14 Sty 2007, 22:17
witam
więc na początek tak, mamy w sumie dwa rodzaje nawigacji GPS. Pierwszy to taki gdzie kupujesz od razu cała nawigację danej firmy (sprzęt + oprogramowanie) np: Blaupunkt, TomTom czy co tam jeszcze jest. Te urzadzonka są tak jakby od razu zaprojektowane jako nawigacja satelitarna i w sumie nie maja chyba innych funkcji.
Druga grupa to tzw. Palmtopy, czyli przenosne komputerki z zainstalowanym jakims systemem operacyjnym (np windowsem) na ktory dokupuje sie jakis program typu mapa do nawigacji (np Automapa XL, albo jakis microsoftowy RouteMap czy jakos tak) oraz trzeba dokupic nadajnik GPS. Po zainstalowaniu i skonfigurowaniu zestaw taki dziala jak normalna nawigacja satelitarna.
Takze jak widzisz sa dwa wyjscia, albo kupic sprzet ktory jest produkowany tylko jako nawigacja i od razu masz wszystko albo kupic taki "komponowany" sprzed z roznych podzespolow (oczywiscie w sklepie od razu mozna kupic taki komponowany sprzet od razu ze wszystkimi potrzebnymi produktami). Zaleta i przewaga palmtopow jak dla mnie jest to ze moga one sluzyc tez jako komputery przenosne, mozna miec dostep do internetu itd itp. A co wiecej, po ukazaniu sie nowszego oprogramowania zawsze mozna bez problemow przeinstalowac i mozemy wybierac roznych producentow tego oprogramowania, a w przypadku sprzetu Blaupunkta watpie abysmy mogli zainstalowac inna mape niz ta blaupunktowa, a wiec jesli ta mapa jest jeszcze niedopracowana to jestesmy w kropce.
Ja osobiscie mialem okazje uzywac palmtopa HP z podpietym nadajnikiem GPS i Automapa. Sprzet sprawdzil sie znakomicie, przez duze, nieznane miasto bardzo ulatwia przejazda. Ale.. po tych kilku dniach testowych nie kupilem sobie tego. Wedlug mnie sprzet nadaje sie w sumie tylko dla osob ktore jezdza duzo i czesto po teenie sobie nieznanym. Jesli 98% naszych podrozy autem (a mysle ze tak jezdzi wiekszosc polakow) to jest stala droga do pracy, do sklepu, do pobliskiego miasta w stale punkty to szkoda moim zdaniem kasy bo i tak bedziemy jechali z pamieci, a po drugie czasem mapa prowadzi dziwnymi trasami i znajac dany teren szybciej przejedziemy nam znanymi sciezkami. A na wakacje... ja do Krakowa, Gdanska Zakopanego czy mikolajek to jezdze z pamieci, bo w sumie to trasa prosta jak drut i mozna ja przejechac z pamieci. Takze ogolnie dla zwyklego obywatela ktory w nieznany sobie teren (poeiwdzmy) wyjezdza dwa razy w roku a i tak jest to trasa krajowa to chyba wyrzucone pieniadze. Bo trzeba pamietac tez ze jak sprzet bedzie lezal w szufladzie i czeka rok na nastene wakacje to sie starzeje itd itp. Takze polecam przed kupnem przemyslec sobie ile to razy w roku i jak duzo wyjezdzamy na teren sobie nieznany, platanine uliczek w ktorych nie jestesmy sobie w stanie poradzic?
Pozdrawiam