Honda Accord 1.8 vtec kopci... pomocy ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! !

30 Lis 2009, 13:17

Witam!
mam Honde Accord 1.8 vtec z 99roku, już wcześniej brała olej ale nie kopciła. Od wakacji zaczęła tak kopcić na wysokich obrotach ze to przechodzi ludzkie pojęcie;/ Może to przez wycięty kat(może olej spalał się w temperaturze katalizatora)? ale to zrobiłem na początku tego roku a zaczeła kopcić jak wspomniałem od wakacji.. Wiem ze prawdopodobnie pierscienie olejowe przepuszczają bo uszczelniacze wymienione a ciśnienie na tłokach w granicach 13 atm.

Moje pytanie jest takie, czy da się jakoś zlikwidować ten dym? Na razie nie mam kasy na remont ani na drugi silnik więc staram się przynajmniej jakoś zlikwidować ten cholerny dym :evil: może wspawać z powrotem katalizator? Jakie macie pomysły?
damian87
Początkujący
 
Posty: 157
Zdjęcia: 8
Przebieg/rok: 15tys. km
Auto: lexus is200
Silnik: 2.0 155km
Paliwo: Benzyna + LPG
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2001
  • 01 Gru 2009, 11:49

    Wspawanie katalizatora nic nie da i tak szybko go zniszczysz jeśli tak żre już olej.Jeśli rzeczywiście pierścienie są już mocno zjedzone to jedynym wyjściem jest zastosowanie moto-doktora ,który sprawdza się tylko w takich sytuacjach i tylko wtedy jest polecany,musisz po prostu zwiększyć lepkość oleju ,wtedy pierścienie będą go przepuszczać mniej,jeśli to jest dym koloru jasnego możesz mieć coś z zaworami(słychać wtedy charakterystyczne terkotanie),nie napisałeś ile ci oleju ubywa.
    PhantomASA1
    Forumowicz VIP
     
    Posty: 8600
    Zdjęcia: 3
    Miejscowość: Z prawdy :)

    01 Gru 2009, 14:21

    otóż oleju spala ok litra na 1tyś.kilometrów przy dobrym pałowaniu. Natomiast przy jeździe do 4 tyś obrotów to nie całe 0.5 litra. jak jechałem na wakacje to na 1300km w trasie spalił 0.4 L. Nie jest to bardzo niebieski kolor tego dymu taki błękitny bym powiedział raczej.
    damian87
    Początkujący
     
    Posty: 157
    Zdjęcia: 8
    Przebieg/rok: 15tys. km
    Auto: lexus is200
    Silnik: 2.0 155km
    Paliwo: Benzyna + LPG
    Skrzynia biegów: Manualna
    Rok produkcji: 2001

    01 Gru 2009, 16:52

    Pozostaje ci tylko Moto-doktor w tym wypadku,przedłużysz agonię silnika,to najniższy koszt,wlej na gorący silnik ale wcześniej puszkę podgrzej w gorącej wodzie ,wtedy wyleje się wszystko.
    PhantomASA1
    Forumowicz VIP
     
    Posty: 8600
    Zdjęcia: 3
    Miejscowość: Z prawdy :)

    01 Gru 2009, 19:21

    Jak kopci silnik na wysokich obrotach i jest zauważalne zużycie oleju przez niego - to raczej na pewno pierścienie na tłokach.
    Wykręć świece i oceń, jak wyglądają. Muszą być zupełnie czyste, co najwyżej, mogą być lekko zakamienione od wody, która zawsze jest w paliwie. To samo wnętrze wydechu.
    Jeśli zarówno świece, jak i wnętrze rury wydechowej będzie oblepione czarną oleistą mazią - to pierścienie do roboty.
    Jak na silnik z takimi efektami ma on niezłe ciśnienie sprężania (1.3 MPa, jak pisałeś) tak więc można sądzić, że zarówno pierścienie uszczelniające na tłokach, zawory oraz szczelność połączenia głowica-blok - jest OK.

    Jeśli nie masz kasy na nowe pierścionki, a chcesz nim jeszcze trochę pojeździć, to jedyne, co pozostaje, to papier ścierny nr 1000 - 1500, kawałek grubej szyby, no i rozbiórka silnika, wyciąganie tłoków, zdejmowanie z nich pierścieni i ich czyszczenie, połączone z czyszczeniem ich gniazd w tłokach oraz, co oczywiste, pomiarem ich luzów w tych rowkach oraz luzu na zamkach, po włożeniu ich w cylinder.
    Można popróbować "odmaczania" pierścieni. Kiedyś lało się do silników terpentynę, nitro czy inny rozpuszczalnik i zostawiało na noc, wkręcając święcę, żeby za szybko nie odparowało. Na pewno coś tam by puściło, ale nie ma co się oszukiwać - jak chce się mieć dobrze, to bez rozbierania i wyciągania tłoków nie obędzie się.
    Szczera dyplomacja jest tak prawdziwa jak sucha woda albo drewniana stal. J. Stalin.
    oprawca_1978
    Początkujący
     
    Posty: 67
    Miejscowość: Zegrze

    01 Gru 2009, 19:48

    na same pierścionki to kasa by sie i znalazła ale z tego co wiem to gdy sie juz rozbierze silnik to nie tylko trzeba pierscionki wymienic ale do tego dochodzi planowanie głowicy uszczelka nowa, uszczelniacze na zaworach itp., przynajmniej tak powiedzial mi mechanik którego pytałem sie o rade, i to wszystko kosztowało by ok 1500zł.

    Co to za "odmaczanie" możesz rozwinąć tą kwestie? z tego co pisałeś oprawca_1978
    to ja juz zgłupiałem, do tej pory myślałem ze pierścienie na tłokach dla tego przepuszczają olej bo mają za duży luz albo dla tego ze po prostu pękły...
    damian87
    Początkujący
     
    Posty: 157
    Zdjęcia: 8
    Przebieg/rok: 15tys. km
    Auto: lexus is200
    Silnik: 2.0 155km
    Paliwo: Benzyna + LPG
    Skrzynia biegów: Manualna
    Rok produkcji: 2001

    01 Gru 2009, 20:11

    Zazwyczaj - gdy silnik bierze olej - winę za to ponoszą niesprawne pierścienie zgarniające na tłokach, a owa ich niesprawność wynika z ich zakleszczania od syfu, pochodzącego albo ze złej lub nieodpowiedniej jakości stosowanego oleju do silnika, złej jakości paliwa, albo od jego astronomicznego przebiegu - naturalne zużycie części silnika, w tym pierścieni.
    Ale - jeśli pierścienie będą miały za duży luz w gniazdach tłoka, lub będą pęknięte (uszkodzone) - to też będą przepuszczały olej. Także i przegrzanie silnika może spowodować zakleszczenie pierścieni i kłopoty z ich pracą.
    Dla tego też, luz pierścienia w rowkach tłoka jest ściśle określony i inny zazwyczaj dla każdego pierścienia. Do tego, ważny jest też luz zamka pierścienia po włożeniu go do cylindra (bez tłoka). Współczesne pierścienie mają zamki proste (czołowe). Kiedyś stosowano skośne albo kombinowane (zakładkowe, itd..).

    Luz pierścieni w rowkach tłoka mierzy się szczelinomierzem. Tak samo luz w zamku tłoka. Grubość pierścieni też jest określona. Mierzy się ją mikrometrem. Suwmiarka jest raczej mało precyzyjna do tego pomiaru.
    Jeśli mierzy się pierścienie używane, to trzeba je oczyścić z syfu. Do tego służy coś idealnie płaskiego (szyba) oraz cienki papierek ścierny (od 1500 w górę). Jeśli będą mocno zapieczone, to lepiej dać nowe, bo stare mogą nie posiadać już za dużej siły docisku do ścianek cylindra i pomimo właściwych luzów w zamku i rowkach, będą puszczać olej.

    Żedy dobrać się do nich, trzeba zrzucać głowicę. A zasada jest taka, że jeśli się ją zdejmuje, to daje się nową uszczelkę oraz dociera się jej czoło (a także czoło bloku) - żeby mieć z tym potem święty spokój na całe lata.
    Jeśli uszczelniacze na trzonkach zaworów są OK - to nie trzeba ich wymieniać. Ale jak już się "zrzuca" głowicę, to standardem jest wymiana ich, a także - jak potrzeba - docieranie zaworów, ocena ich zużycia, luzów na przylgniach i na prowadnicach, itd..
    Szczera dyplomacja jest tak prawdziwa jak sucha woda albo drewniana stal. J. Stalin.
    oprawca_1978
    Początkujący
     
    Posty: 67
    Miejscowość: Zegrze

    01 Gru 2009, 20:21

    dzięki za dokładne wytłumaczenie :)

    a co z tym "odmaczaniem"? czego najlepiej użyć? dolać do oleju czy trzeba spuścić olej? silnik musi być rozgrzany? nie spowoduje to żadnych nie pożądanych konsekwencji?
    damian87
    Początkujący
     
    Posty: 157
    Zdjęcia: 8
    Przebieg/rok: 15tys. km
    Auto: lexus is200
    Silnik: 2.0 155km
    Paliwo: Benzyna + LPG
    Skrzynia biegów: Manualna
    Rok produkcji: 2001

    01 Gru 2009, 20:27

    To jest ratowanie trupa, ale kolega kiedyś w starym sześciocylindrowym BWM na jednym garze po odmaczaniu z 0.0 zrobił jakieś trzy z hakiem bara.
    Nie trzeba oleju spuszczać, to, co się wleje w cylindry i tak wydmuchnie po odpaleniu, a to, co ścieknie do miski i tak odparuje jak się silnik zagrzeje i pójdzie w odmę.
    Takie coś może pomóc, a może nie pomóc, generalnie, jak silnik żre olej, to trzeba coś z tym zrobić, żadne magiczne sztuczki na niewiele się tu zdadzą.

    Wlewaj na zimno, wtedy tłoki są mniejsze i są większe luzy pomiędzy nim a cylindrem i pierścieniami. Może pomoże, może nie.
    Szczera dyplomacja jest tak prawdziwa jak sucha woda albo drewniana stal. J. Stalin.
    oprawca_1978
    Początkujący
     
    Posty: 67
    Miejscowość: Zegrze

    01 Gru 2009, 20:38

    szczerze to wlewałem do silnika już takie wynalazki więc mysle ze to chyba nie zaszkodzi.
    czyli najlepiej na zimnym silniku wlać Nitro czy innego rozpuszczalnika i zostawic to na noc tak? tylko ile tego wlać 100ml czy więcej?

    [ Dodano: Wto Gru 01, 2009 20:42 ]
    jeszcze jedno mnie zastanawia, dla czego wczesniej brał tyle samo oleju a dopiero teraz zaczęło kopcić? :???:
    damian87
    Początkujący
     
    Posty: 157
    Zdjęcia: 8
    Przebieg/rok: 15tys. km
    Auto: lexus is200
    Silnik: 2.0 155km
    Paliwo: Benzyna + LPG
    Skrzynia biegów: Manualna
    Rok produkcji: 2001

    01 Gru 2009, 20:51

    Wlej na zimnym, pobujaj wałem do przodu i do tyłu o niewielki kąt, żeby się trochę tłoki ruszyły i substancja weszła pomiędzy pierścienie, potem wkręć świece, żeby za szybko nie wyparowało i tyle, niech na noc postoi, może nieco odmoczy syf i odkleszczy pierścionki.
    Setka - czyli nieco mniej, jak pół szklanki - w zupełności wystarczy.
    Potem zakręć na drugi dzień z wykręconymi świecami, żeby to wydmuchnęło przez otwory świec, to, co pozostało, wkręć je i zagrzej powoli silnik.
    Jeśli silnik kopci mocniej - to znaczy się, że zjawisko narasta, nie ma co się oszukiwać.
    Szczera dyplomacja jest tak prawdziwa jak sucha woda albo drewniana stal. J. Stalin.
    oprawca_1978
    Początkujący
     
    Posty: 67
    Miejscowość: Zegrze

    01 Gru 2009, 22:26

    jeśli dobrze zrozumiałem to wlać rozpuszczalnik do otworów po świecach? myślałem ze dolać to do oleju..
    damian87
    Początkujący
     
    Posty: 157
    Zdjęcia: 8
    Przebieg/rok: 15tys. km
    Auto: lexus is200
    Silnik: 2.0 155km
    Paliwo: Benzyna + LPG
    Skrzynia biegów: Manualna
    Rok produkcji: 2001

    01 Gru 2009, 22:39

    Nie, do oleju jakbyś wlał, to byś go tylko rozrzedził, potem toto i tak by wyparowało przez odmę, możliwe, że mógłbyś nieco olej "popsuć", bo na pewno chemicznie nie byłoby to dla niego obojętne.
    Chodzi o to, by ta gumiguta dostała się do pierścieni i przez czas jakiś, weszła w reakcję z syfem, który prawdopodobnie blokuje pierścienie, by go "odmoczyła" a potem, po odpaleniu silnika, ciśnienie sprężania i spalania, wydmuchnęło do skrzyni korbowej.
    Ale jak wspominałem - to jest ożywianie trupa, jeśli silnik benzynowy dymi w wydech - to jest źle i nie ma co się oszukiwać - bez rozkładania silnika i oceny oraz wymiany stosownych jego części - nie obędzie się.
    Szczera dyplomacja jest tak prawdziwa jak sucha woda albo drewniana stal. J. Stalin.
    oprawca_1978
    Początkujący
     
    Posty: 67
    Miejscowość: Zegrze

    02 Gru 2009, 19:27

    wykręciłem dzisiaj świece i wlałem nitro zobaczymy jutro czy w ogóle odpali silnik :D
    przy okazji przyjrzałem sie świecą, otóż trzecia i czwarta były czyste ale druga i najbardziej pierwsza były strasznie zasyfiałe i czarne :???:
    damian87
    Początkujący
     
    Posty: 157
    Zdjęcia: 8
    Przebieg/rok: 15tys. km
    Auto: lexus is200
    Silnik: 2.0 155km
    Paliwo: Benzyna + LPG
    Skrzynia biegów: Manualna
    Rok produkcji: 2001

    03 Gru 2009, 11:10

    Dodatkowo po tych zabiegach dolej Smoke Eliminator. Dolewa się go do oleju podobnie jak Doktor Car. Powinien także obniżyć ilosc spalin.
    K2
    Początkujący
     
    Posty: 55
    Miejscowość: Ostrów Wielkopolski