REKLAMA
Sporo osób mówi, że można sprawdzić na policji podając im numer VIN aby sprawdzili w bazie. Wg mnie to nie wystarczy.
Wyobraźmy sobie prosty scenariusz: właściciel samochodu wyjeżdża gdzieś na dłużej zostawiając samochód na swojej posesji / przed blokiem / gdziekolwiek indziej (nieważne). Ktoś kradnie jego samochód i jak najszybciej próbuje sprzedać. Kradzież nie została jeszcze zgłoszona.
Co Wy na to? Da się jakoś ustrzec przed takim scenariuszem? Może coś przeoczyłem? Wiadomo, że w różnych scenariuszach numery mogą być przebijane, fragmenty karoserii przespawane, dokumenty podrabiane itd.
W jaki sposób upewniacie się, że oglądany samochód jest legalny?