Przecież o to chodzi w jego wygodzie że nie trzeba ciągle machać skrzynią, a w mieście co chwile stajesz, ruszasz, przyspieszasz i znów stajesz
Ale z wiekiem człowiek się rozleniwia 
To sprawdza się w typowych dupowozach jak moje mondeo. Nie wyobrażam sobie kupić np jakiegoś mocnego tylnonapędowca w automacie REKLAMA
Witam
Próbowałem nieco poszperać ale pod hasłami "małe z automatem" itp przeważnie były auta klasy B lub C jak Fiesta czy Golf a tutaj chodzi o jak najmniejsze auto (no może poza Smartem ForTwo). Generalnie wystarczyłaby mi porada jakiego modelu szukać i ewentualnie na co zwrócić uwagę podczas oględzin.
Interesuję się motoryzacją, ale kompletnie nie znam rynku najmniejszych auta zwłaszcza z automatem.
Budżet jest do 10tyś zł z uwzględnieniem niezbędnych napraw czy serwisu. Najlepiej gdyby auto kosztowało mniej ale jak będzie coś naprawdę wartego zainteresowania za 11~12tyś to oczywiście to rozważymy.
W zaleceniach proszą o podanie rejonu w jakim mieszkam. Jest to Warszawa, ale przy samochodzie jaki mam myślę, że nie byłoby problemu aby gdzieś dalej pojechać (15zł/100km). Mogę też poprosić o sprawdzenie konkretnych aut w okolicach Częstochowy i Gliwic.
Auto będzie użytkowane w mieście (Warszawa) na odcinku praca-dom około 20km w jedną stronę. Pół na pół jeśli chodzi o korki i jazdę. Czasami krótsza trasa do sklepu.
Jeśli chodzi o własne potrzeby to auto MUSI być z automatem i MUSI być jak najmniejsze (auta klasy A). Autem będzie jeździć kobieta która nie czuje się asem ulic i chce móc się skupić na jeździe, nie mieć problemów z parkowaniem czy mieć pewność, że auto nie zgaśnie bo dała za mało gazu etc.
Auta starsze niż 15 lat raczej odpadają, ale nie mówimy nie.
Moc auta jest nieistotna ale dobrze by było aby te 120km/h jechał i w miarę sprawnie przyspieszał do 80km/h (głównie chodzi o bezpieczeństwo). Jeśli chodzi o wyposażenie auta to im mniej będzie udziwnień tym lepiej. Najbardziej pożądaną rzeczą jest wspomaganie kierownicy i ewentualnie czujniki parkowania. Klimatyzacja jak będzie to ok, ale jej braku nie będziemy przeżywać.
Spalanie takich aut chyba nie jest jakieś kosmiczne ale wiadomo - im mniej tym lepiej.
Reszta myślę, że jest mało istotna zwłaszcza, że przy tych pieniądzach jakie mamy do wydania i tak będzie ciężko cokolwiek znaleźć.
Wstępnie moją uwagę przykuł VW Lupo 3L z 1.2TDI ale przeczytałem o nim skrajne opinie. Jedni mówią, że jest tanie w naprawach i mało pali a inni klną się na wszystko, że to studnia bez dna którą mało kto potrafi naprawić.
Z góry dziękuję każdemu kto to przeczytał i chociaż spróbował pomóc.
