Jak się uratować przy poślizgu i dlaczego właśnie tak?

Moje pytanie jest następujące - wiem, że przy wpadnięciu w poślizg (z odbiciem w bok) należy kręcić kierownicą w stronę przeciwną do tej, którą podpowiada intuicja - czyli jak rozumiem powinno się kręcić w stronę, w którą samochód skręca, a nie przeciwną i pulsacyjnie hamować. Czy moglibyście wyjaśnić mechanizm takiego działania - czemu tak, a nie inaczej?

no tak nie do końca. No tak nawet mocno nie tak. Poślizgi dzielimy na trzy grupy: podsterowny, nadsterowny i łączony. I tak poślizg podsterowny jest najprościej mówiąc wtedy gdy ślizga się przednia oś - samochód nie skręca mimo skręconej kierownicy lub skręca za mało - jedzie prosto. Środki zaradcze są dwa - jeden logiczny - zwalniamy (odpuszczamy gaz a nie hamujemy) dociążając przednią oś, drugi nie logiczny - odpuszczamy skręt. Jest to dosyć trudne bo chcemy skręcić i z automatu dokręcamy kierownicę jak skręcić nie możemy a my mamy skręt poluzować modląc się żeby wróciła przyczepność. Należy to przećwiczyć parę razy na bocznych dróżkach gdyż w sytuacji awaryjnej nie ma czasu na myślenie. Drugi rodzaj poślizgu to poślizg nadsterowny - przyczepność traci oś tylna i nadrzuca tyłem samochodu na zewnątrz co powoduje gwałtowny skręt co prawda w żądanym kierunku ale w rezultacie obrót pojazdu. Oby opanować ten poślizg przede wszystkim należy założyć błyskawiczną kontrę - obrócić kierownicę w kierunku przeciwnym do skrętu pojazdu wyczuwając moment kiedy pupa zostanie "złapana" i natychmiast odpuścić gdyż może to doprowadzić do odwrócenia poślizgu - uślizg w drugą stronę. Warto też wraz z kontrą dodać odrobinę gazu aby ułatwić przedniej osi "wyciągnięcie tyłu. Zasadniczo reakcję na każdy poślizg należy przećwiczyć gdyż jeżeli w przypadku jego wystąpienia będziemy myśleć co powinniśmy zrobić będzie za późno. Nasza reakcja musi być błyskawiczna i odruchowa a nie wymuszona. Nigdy też nie naciskajmy hamulca jeżeli jeszcze walczymy bo to tylko pogorszy sprawę. Trzeci poślizg łączony jest uślizgiem wszystkich czterech kół na zewnątrz. Jeżeli się zdarzy w wyniku naszej nierozwagi to pozostaje się modlić.

Trening, trening i jeszcze raz trening, w sytuacji awaryjnej nie ma czasu na myślenie-muszą działać odruchy.