Witam.
Na p[oczątku szacuneczek dla wszystkich ponieważ jest to mój pierwszy post.
Pisze go dlatego ,że z zakładki "szukaj" nic nie znalazłem ciekawego dlatego skusiłem sie napisać.
Otóż stoje przed dylematem (moze małym dla niektorych ....dla mnie wiekszym) jaki kupic samochód w stylu kombivan typu np.
vW caddy
Seat inca ( chyba to samo co wyzej tylko ze tansze )
citroen c15
fiat fiorino ( starszy model)
a moze ford escort -express
a moze poprostu jakies kombi typu nubira czy palio ( mniejsze).
Do czego mi potrzeba.
Otóż założyłęm firme zajmujaca sie remontami i renowacjami.
Jak dotad jezdziłem Tico bo nie posiadałem innego pojazdu.Prosze sie nie smiac ale wbrew pozorom kilka remontó wiekszych da sie tym samochodem zrobic. Moze nie ejst az tak przestronne z przodu ale jak sie rozłozy siedzenia tylnie jest wieksze niz seicento van bo jest kwadratowe.Zakupiłęm bagaznik dachowy wiec dłuzsze lementy dało sie przewiezć.
Jakos sobie radziłem i było ok ale nie ukrywam ze z czasem narzedzi przybywa mi ( nie naleze do ludzi ,którzy na robote przychodza tylko z młotkiem i przecinakiem ) a miejsca w aucie ubywa.
Na razie "charatam" sam,nie zatrudniam ludzi więc sądzę ,że na początek samochód "2" os. wystarczy.Moze z czasem jak zaczne sie rozwijac to wezmie sie leesing i nowy samochod ale na razie pozostaje przy tym co jest.
Więc pomóżcie jeśli mozecie i napiszcie swoje opinie na temat doboru autka. Pojemności,typu silnika ( diesel,benzyna,benzyna + gaz).Komforu jazdy jak i ekonomiczności.
Nie ukrywam ,że byłem juz w kilku miejscach (komisy ,osoby ogłaszajace sie prywatnie ) i mam mały mętlik.
Drązyłem portale z informacjami o danych samochodach i czytałem recenzje ale wszyscy pisza ,w kazdej marce ze jest spoko ich samochodzik.Tylko o poldku przewazały topiki o smoczym apetycie na paliwo.
Myslalem juz o transporterze (VW) ale mysle ze na początku wąziłbym nim powietrze bo tych narzedzi aż tyle nie mam.Materiał tez przeciez dowioze zwykłym pick upem dltego tez skierowałem sie na ten typ samochodu.
Z tego co sie orientuje diesel bylby niby najlepszy ,tak samo ciągnie pusty jak i załadowany a i zuzycie paliwa na dobrym poziomie ale martwi mnie potem serwis tego.Nie kazdy mechanik chce sie tego podejmowac nio i koszty. Z benzyna jest chyba inaczej niby mocniejsze autko,wiecej pali ale i koszty napraw pewnie mniejsze i prawie kazdy mechanik sie podejmie.Co radzicie.?A jak zagazowany sobie radzi w tego typu branzy?
Znalazłem ostatnio dosc sympatyczna oferte Fiata fiorino z 1995 r.Wiem wiem .ten rocznik.Przebieg 168 tys. 1.7 D.Jest z tego co wiem zobiony na płycie UNO.Stan moim zdaniem zadbany.Sprowadzony rok temu z niemiec i w sumie nie zajechany bo słuzył do serwisu jakies firmy zajmujacej sie kompami.
Blacharka nie zzarta.Wnetrze czyste w sumie zadbane.
Bardzo ucieszylem sie bo te samochody maja otwierany szyber dach na pace wiec dluzsze elementy moge jak najbardziej wozic.ALe niewiem co z silniekiem.Czy te silniki (1.7D) sa na tyle wytrzymałe ze powiedzmy jeszcze z 50 tys nim zrobie?? U mnie jazda wyglada tak ze jade do klienta rano i wracam wieczorem.W rachube wchodzi jeszcze ewentualny przywóz materiału na poczatku i drobne podjazdy jesli czegos zabraknie.CO o tym sadzicie ??
Jesli mam front robót zakłądajacy sporo materialu ( i to ciezkiego) to biore transport z hurtowni.Dla klienta to nie ma roznicy a ja nie zazynam samochodu.
Przepraszam za tak dlugi wywod ale musialem
![Sad :(]()
.
Nie lubie niedomówien i dlatego opisalem cala sytuacje.
Mam nadziej ze wybaczycie i pomozecie.
Pozdrawiam