REKLAMA
Całe życie jeździłam manualną skrzynią biegów którą bardzo lubię, ale po przeprowadzce chwilowo "pokarało" mnie automatem
w postaci samochodu który odziedziczyłam po moim najlepszym kumplu. Automatem faktycznie świetnie jeździ się w korku, no i tak kilka miesięcy sobie w tych korkach stałam i radziłam sobie z nim raczej bez problemu. Do wczoraj. Pojechałam odwiedzić koleżankę, która jak okazało się mieszka na szczycie góry. Nie pagórka, tylko autentycznej wielkiej góry, wjazd na sam szczyt tą krętą stromą drogą zajął nam ok. 20 minut, przez które to 20 minut kilka razy miałam wrażenie, że moja jazda skończy się tu i teraz, ponieważ nie ma szans by moje malutkie biedniutkie autko (Hyundai Elantra rocznik 2000, silnik 2l w benzynie) podjechało pod to górzysko. Starałam się utrzymywać w miarę możliwości równe obroty silnika (wjeżdżałam na D z włączonym overdrive jeśli to ma jakieś znaczenie) , ale na szczycie góry (jednak jakoś się udało!) powitał mnie zapach palonego sprzęgła....
przyznaję, ze nie wiem jak pokonać tą górę drugi raz. Na dół zjechałam na 2 biegu, starając się jak najdelikatniej i jak najmniej operować hamulcem, bo nie chciałabym ich raczej z tej góry stracić i nie wydaje mi się żeby zjazd w dół był jakimkolwiek problemem dla mojego autka. Domyślam się też, że pokonanie drogi pod górę to raczej problem dla mnie niż dla niego
Tylko teraz pytanie: w jaki sposób podjechać pod tą górę? starać się utrzymywać jak najniższą prędkość? równe obroty? wjeżdżać na D czy na 2? nie mam niestety w swoim samochodzie za dużego wyboru na skrzyni biegów, mam tylko P, R, N, D, 1, 2... próbowałam coś znaleźć w internecie, ale udawało mi się tylko wyszukać informacje o jeździe na biegach W czy L których u mnie nie ma. A w przyszłym tygodniu muszę znów pod tą górę pojechać... w końcu ten samochód wykończę...
bardzo proszę o pomoc i z góry ogromne dzięki
