22 Mar 2008, 15:51
Żeby nie było żadnych komplikacji,podstawową sprawą jest to,że zimny silnik uruchamiamy tylko i wyłącznie na benzynie.Dopiero po jego zagrzaniu(a właściwie płynu chłodniczego) do temperatury około 30 stopni,można przełączyć się na gaz.Osiągnięcie tej temperatury przy sprawnym termostacie jest chwilą.Silnik najszybciej zagrzewa się podczas jazdy.Nawet nie jest wskazane nagrzewanie silnika na postoju,z wielu powodów,niekorzystnych dla samego silnika no i marnuje się wówczas więcej paliwa,ponieważ zamiast być ono spalane podczas jazdy,jest spalane na postoju.To na temat benzyny.Natomiast co do LPG,to jeżeli uruchomimy na tym paliwie zimny silnik,to gaz do komory spalania trafia w postaci płynnej,a nie gazowej.Zużywa się go wówczas więcej o około 30 - 40%.Bardzo niekorzystne jest to w silnikach z katalizatorem - nieprzepalony gaz w postaci płynnej trafia do katalizatora,gdzie jest wypalany,co go z czasem zniszczy.No i płynny gaz niszczy też inne części samej instalacji gazowej - np. reduktor,a dokładnie jego membrany,które jak są zimne to są sztywne i podczas pracy się uszkadzają.Wpływa on też niekorzystnie na sam silnik.Nie odczujemy tego oczywiście po 5 czy 10 tyś km,ale odczujemy napewno.No i jazda na zimnym silniku na LPG może doprowadzić do zamarznięcia reduktora.
Co do jazdy na krótkich dystansach - w tym przypadku jazda na LPG napewno się nie opłaca.Nie opłaca się też grzanie silnika na postoju,ponieważ zanim silnik się zagrzeje na postoju,to w niejedno miejsce za ten czas zdąrzymy już dojechać.A tak,marnujemy więcej paliwa - na postoju i później w czasie jazdy.A można to paliwo spalić tylko podczas jazdy.Dodatkowo,na postoju silnik nagrzewa sie dłużej niż podczas jazdy - na postoju pracuje bez żadnego obciążenia,więc wyzwala mniej energii.
To tylko tak w skrócie,dla laików.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...