Witam posiadam od roku Kangoo 1.9D 98rok. Samochód zimą czy latem odpalał lepiej niż nie jeden benzyniak, pyk i chodzi
ale pewnego dnia nie do odpalenia. Opowiem po koleji jak go odpalam. Samostart, troche pokręci znowu samostart i krece i krece i krece jakaś minuta i odpala, dym taki że świata nie widać masakra, jedna wielka dymaka(biały dym, czarnym w ogóle nie dymi) po odpaleniu silnik chodzi jak stara k.... trzesie sie jak nie wiem co. Cięzko się wkreca na obroty i jade przejade okolo kilometra(masakra) 2bieg i prawie pelen gaz, nagrzeje się mniej wiecej do połowy wyłącze silnik na ok 15-15min i włączam tak jakby byl nowy samochod potem wszystko jest ok ani dymka nie puści odpala na pyk dopuki nie ostygnie. Druga opcja taka ze jak go odpale na zimnym i jade ok 3-4km i w koncu cos jakby mniej dymi i jakis km jakby zawory zaczely pukać, przestana i juz jest wszystko ok dopoki nie ostygnie. w internecie jest opisana taka sama sytuacja tylko forumowicz nie napisal rozwiazania. POMÓŻCIE. Odp na wasze pytania.