Witam,
widzę że dyskusja idzie na całego, ale większość wypowiedzi jest trochę nie na temat. Ja sam jeżdżę wersją 1.6 CRDi (90 KM) i zapewniam Was, że jest już w sprzedaży. Następna kwestia: jeśli komuś to auto przypomina Corollę, to znaczy że albo nie widział Corolli albo Ceed'a. Ja nawet swego czasu specjalnie dla niedowiarka zestawiłem swojego Ceed'a na parkingu z Corollą i różnice są tak daleko idące, że tylko niewidomy mógłby te samochody mylić ze sobą (wg. mnie Ceed ma wprawdzie grill podobny do Corolli, ale w sumie bardziej podobny jest do Golfa V a nawet bardziej do Peguota 307 - i wielkościowo i jest identycznie tak samo obło-kanciasty, ma taki sam kąt natarcia przedniej szyby, bryłę nadwozia - ma taką samą "szczurzo-świstakową" sylwetkę, trochę "mysi" pyszczek; i w ogóle na pierwszy rzut oka tak różni się od Corolli, że szkoda gadać). Na pytanie "czy warto kupić Ceed'a", odpowiedź nie jest prosta, bo pytanie samo w sobie jest sformułowane niewłaściwie. Jeśli zatem szukasz dobrze wykonanego samochodu klasy tzw. niższej średniej (dojazdy do pracy, wyjazdy weekendowe z rodziną, ew. dłuższe samotne wyjazdy - np. PH), cenisz sobie swoje pieniądze a do tego podniecają cię gadżety - to ten samochód jest świetną propozycją, wprost idealny ! Jeśli zaś szukasz pojazdu do bicia rekordów (wszystko jedno jakich), to Ceed chyba się nie nadaje
Na pewno nie nadaje się do podrywania lasek (bo te wolą Audi)
Niezależnie od wszystkiego uważam, że moja decyzja o kupnie Ceed'a była dobra ! Już auto testowe zrobiło na mnie piorunujące wrażenie (ponieważ przesiadłem się wprost z pompowtryskiwacza, tzn. z Octavii Elegance TDi 110). Pierwszym moim wrażeniem w środku był zupełny brak "azjatyckiej urody" oraz naprawdę niesamowicie wygodne i przestronne wnętrze + system audio (naprawdę super). Po uruchomieniu silnika doznałem totalnego odlotu: auto jest BARDZO CICHE w środku, drzwi zamykają się jak w "mesiu", podwójna uszczelka skutecznie odgradza od świata za szybą... Suma summarum: żywy silnik, luksusowa trakcja, nowoczesny niemal włoski design (bardzo mi odpowiada blado mandarynkowy kolor podświetlenia), fajny, bardzo żywy i szalenie oszczędny silnik, wiele bardzo dokładnie przemyślanych funkcji automatycznych + sporo elektronicznych gadżetów za te pieniądze robią wielkie wrażenie. I tak np. przy prędkości 40 km/h samoczynnie zaskakuje "central" i trzyma tak do momentu kiedy kierowca wyjmie kluczyk ze stacyjki - swobodnie drzwi może otworzyć tylko kierowca i to tylko - co chyba logiczne - od środka. Koreańczycy (?) pomyśleli też o funkcji "gala" czyli automatycznej regulacji głośności radia w funkcji prędkości - można to też sobie samemu podregulować na czułość albo zupełnie wyłączyć jak ktoś nie lubi. Innym fajnym bajerkiem jest samoczynne uruchomienie klimy po zamknięciu "by pass'u powietrza" - przy włączonym nadmuchu na szybę w Oktavce jest to fizycznie niewykonalne. Jeszcze innym miłym dodatkiem jest monitor komputera z graficznym wskazaniem konkretnych drzwi o ile te są niezamknięte. Jest też typowo "europejski" wyłącznik świateł (można świateł w ogóle nie wyłączać "ręcznie"; same zapalają się po uruchomieniu silnika). Wiele jest takich zabawek. Ale najważniejsze to to, że samochód naprawdę FANTASTYCZNIE prowadzi się na drodze (rewelacyjne zawieszenie + fajne gumy), pięknie wchodzi i wychodzi z zakrętów, hamulce są piękne (ABS + EBD w standardzie), wspomagania jak dla dzieci (wszystko chodzi "jednym paluszkiem"), ma super fajną skrzynkę biegów i w ogóle kierowca czuje się jak wrośnięty organicznie do samochodu. Fakt, że przez to auto jest mniej tolerancyjne dla różnych błędów - o czym na końcu. Zużycia w ltr. wychodzą mniej więcej: 6 / 3,9 / 5,2 (Miasto / Trasa / Mieszany). Moja Mysia - jak pisałem - ma silnik "słabszy", bardziej ekonomiczny ale przez to jest bardziej podatna na zmianę obciążenia (ilość osób, bagaż, wiatr). Zauważyłem więc pewne odchyłki w zużyciu. Podane wyżej zużycia na pewno rosną o ok. 10-15% jeśli samochód jest załadowany na full. Przy bardzo umiejętnej jeździe na komputer pokładowy, samemu, z niewielkim bagażem ręcznym (walizka, garnitur, laptop) zużycie paliwa w trasie można zredukować do ok. 3,7 ltr/100 (prędkość podróżna ok. 80-100 km/h). Niedawno przejechałem się po autostradzie Wrocław-Legnica-Wrocław i na pełnym gwizdku - z wiatrem i pod silny wiatr - (ok. 175 km/h zużyłem absolutnie na pewno 6,3 ltr/100). Z całą pewnością w tej klasie cenowej konkurencja bezradnie rozkłada ręce ew. pokazuje jakieś Matizy i Trabanty w kącie sali. Ja moją Szczurcią jestem naprawdę zachwycony. Jazda nią sprawia mi ogromną przyjemność (co przy przebiegach rocznych rzędu 85-100 tyś. km nie jest sprawą prostą; bowiem za długo tak jeżdżę - 12 lat - żeby zachwycać się jeżdżeniem). Jeździłem już w życiu i Omegą i Audi 90, VW Borą, Sorento, Scanią, IVECO, Octavią, Audi A8 a nawet VW Pheatonem. Naprawdę zapewniam, że Cee'd jest udanym samochodem, którym jeździ się przyjemnie i luksusowo. Auto to posiada też pewne "minusy". Na pewno za minus uznać tu trzeba sposób lakierowania auta: lakierowanie odbywa się na złożonej karoserii, w związku z czym pod tylnią klapą wychodzi normalnie podkład a na drzwiach (na dolnej krawędzi) wyraźnie widać wiszące, zaschnięte "sople" lakieru. Zauważyłem też, że przy maksymalnych prędkościach, pod wpływem naporu powietrza, nieprzyjemnie pracuje maska silnika, tj. ugina się jakby była za miękka. Ostatnim, ale ważnym minusem Ceed'a jest "nadczułość" wspomagania kierownicy: podobno "twardość" kierownicy rośnie z prędkością, ale ja jakoś tego nie wyczuwam. Przy niezamierzonym poruszeniu kierownicą podczas szybkiej jazdy łatwo stracić panowanie nad pojazdem ! Trzeba trochę poćwiczyć zakręty tym samochodem gdzieś na jakiejś nieuczęszczanej drodze i nabrać wprawy, zanim rozpędzimy go znacznie powyżej 100 km/h. Poza tym auto jest naprawdę WYBORNE. Polecam !
Stare dobre są: wino i skrzypce. Samochody i żony - tylko nówki !