jasko196 napisał(a):chodzi ci o to że lepiej kupić dobry model nawet jeśli ma to być np: 1996 rok niż młodsze autko ale z kiepskich modeli np: rocznik 2000
![Question :?:]()
Po części tak. Poza tym uważam, że rocznik jest naprawdę mało ważny, ponieważ liczy się ogólny stan samochodu i jego serwisowanie. Mnie osobiście bawią "specjaliści", którzy zachwycają się rocznikiem auta. Oczywiście mam na myśli auta, które nie rdzewieją na potęgę, ponieważ w takim przypadku nie liczy się rok, a każda sekunda
![Mr. Green :mrgreen:]()
Może podam przykład - moje byłe Polo 86c z roku 89. Buda nie posiadała najmniejszej korozji, a wszystkie części mechaniczne były serwisowane na bieżąco - hamulce, zawieszenie itp. Nie wstydziłem się stanąć obok Passata z roku 99 mojego kolegi, który kompletnie nic nie robił przy samochodzie. Dziesięć lat różnicy, a stan techniczny zdecydowanie na korzyść auta starszego. Jeszcze zrozumiem podejście ludzi, którzy nie chcą mieć mocno "zagazowanego" fotela - a są tacy
![Wink :wink:]()
Idąc dalej - cudowny przebieg, tak uwielbiany przez gro "specjalistów". Rozumiem, że im większy przebieg tym większe zużycie zawieszenia. Tylko jakie to ma znaczenie, jeśli właśnie zmieniłem wszystko co było do zmiany? Pomijam oczywiście fakt kręcenia liczników, który u nas jest powszechny, ponieważ każdy się zachwyca przebiegiem. W Holandii lub Niemczech mało kto na to patrzy - liczy się stan samochodu. I tam nikt nie musi kręcić licznika, żeby kupca złapać na niski jego stan...