REKLAMA
Witam. Mam taki problem. Otóż pojechałem wczoraj do pracy na noc. Rano przychodzę do auta i nie chce odpalić (padł akumulator) więc poprosiłem kolegę o podpięcie jego auta pod moje przez kable. Odziwo w ogóle nie mogłem auta odpalić. Dłuższy czas próbowaliśmy i nic. Podpinałem kable pod maską pod te przewody które są do podpięcia. U jego w aucie kable podłączone pod akumulator biegunami zaś u mnie plus so plusa minus do silnika. Nie dało efektu więc podłączyłem u siebie plus do plusa a minus do minusa i też nie dało efektu. Chciałem dostać się do akumulatora ale nie mogłem. Więc kolega zaproponował abyśmy pociągneli auto na linę. Tak zrobiliśmy. Odpaliłem auto na 4 biegu. Ciągnął mnie ok 40 metrów. I tu mam kilka pytań.
1. jak powinienem był podłączyć przewody aby auto zapaliło z kabli?
2. Jak dostać się do akumulatora pod siedzeniem? Dodam że moje auto to anglik po przekłądce. Czy siedzenie sie w jakiś sposób podnosi czy wyjmuje?
3.Po odpaleniu auta na popych dojechałem do doku 25km. Zgasiełem je i odpaliłem aby zobaczyc czy nic się nie stało odpaliło bez problemu ale w okolicach kolektora wydechowego zauważyłem że słychać pstrykanie tak jak gdyby były zamontowane wtryski gazowe. Czy po odpalaniu na linkę mogło coś się uszkodzić? Dodam że jeszcze tydzień temu nie słychać było nic.
4. czy stojąc przodem do maski i patrząc na te przewody co idą do akumulatora to po prawej jest minus a po lewej plus?