Kolizja na wysepce Lewoskręcie. Wspólna wina ?

Skrzyżowanie z wysepką,lewoskrętem. Wyjeżdżałem z drogi podporządkowanej z zamiarem skrętu w lewo. Z lewej strony nadjeżdżał pojazd, (volvo) z włączonym kierunkowskazem w prawo ( w uliczkę z której wyjeżdżałem) był już wyhamowany, kwestia 4/6 sekund aby skręcił, z prawej strony wolne, wyjeżdżam aż tu nagle za Volva wyłania się inny pojazd (Citroen) który wjechał na lewoskręt aby nie hamować i wyminąć skręcające volvo (Czego moim zdaniem nie miał prawa zrobić). Citroen był w takim punkcie że go nie widziałem, byłem na 100% pewny że za volvem nic nie ma, Wyjeżdżam i bęc uderzyłem w przednie nadkole Citroena, byłem lekko oszołomiony całą sytuacją, nikomu nic się nie stało. Przyjechała policja zapytała tylko co się stało Kobieta z Citroena powiedziała że w nią uderzyłem policja ściągnęła jej samochód z lewego pasa (mi udało się zjechać ona miała urwany wahacz) i poszli wypełniać swoje papierki nie prosili mnie o żadne zeznania ani nic. Dokumenciki, trzeźwość i to wszystko. Wypełnili papierki i poprosili mnie o podpisanie blankiecików o odbiór prawka i dowodu rejestracyjnego, byłem lekko zdziwiony rozumiem rejestracje bo miałem urwany zderzak ale prawko ( posiadam od 2.5 roku że niby młodociany kierowca czy co).Sprawa nie została zamknięta, czekam na wezwanie do złożenia zeznań. I tu mnie najbardziej zastanawia czy mam prawo walczyć abyśmy razem zostali ukarani? Jestem świadomy iż nie zachowałem ostrożności itp(moja wina raczej jest nie do uniknięcia) ale gdyby Citroen nie wpierniczył się na lewoskręt ja zdążył bym wyjechać a kobita pojechała by prosto.

Enjoy89 napisał(a):wyjeżdżam aż tu nagle za Volva wyłania się inny pojazd (Citroen) który wjechał na lewoskręt aby nie hamować i wyminąć skręcające volvo (Czego moim zdaniem nie miał prawa zrobić)

no w zasadzie nie powinno go tam być ale też Ty powinieneś się upewnić że masz czyste pole także tutaj ciężko powiedzieć, jeden policjant postawił by winę na Ciebie a drugi da obupulną winę (na co powinieneś się zgodzić). Ja w sytuacji jakby mnie uznali za winnego poprosił bym wniosek do sądu.

Policjant powiedział mi że prawdopodobnie wymusiłem ale nie podjął decyzji sprawa poszła dalej do wyjaśnienia. nie będę się upierał że to tylko jej wina, jestem świadom swojego błędu ale Jeśli będą chcieli udupić tylko mnie to mam zamiar się sądzić i walczyć o wspólną winę.

policjant nie wystawił mandatu, bo sam zapewnie nie wie jak rozwiązać sprawę. Chodzi o to, że ty masz obowiazek ustąpić pierwszeństwa wszystkim pojazdom znajdującym się na drodze z pierwszeństwem. Ważne słowo - WSZYSTKIM. Nawet tym jadącym niezgodnie z ustawą. Ale z drugiej strony masz prawo uważać, że każdy uczestnik ruchu będzie stosował się do ustawy prawo o ruchu drogowym. Tak więc masz prawo uważać, że na tym lewoskręcie nie będzie pojazdu, który pojedzie prosto i masz prawo uważać, że prawidłowo włączasz się do ruchu.
A kierowca jadący prosto z lewoskrętu wiadomo - popełnił wykroczenie i przyczynił się do spowodowania kolizji. Gdyby nie wjechał na lewoskręt i nie pojechał prosto, zdarzenia by nie było. Wydaje się więc, że to on jest winny. Ale mimo tego i tak miał pierwszeństwo. Ale ty masz prawo sądzić, że będzie się stosował do ustawy. I takie to mamy w Polsce prawo....Sprawa trudna. Prawdopodobnie będzie współwina.