REKLAMA
Cześć, jestem przygotowany na karuzelę śmiechu, ale piszę z prośbą o trzeźwą ocenę sytuacji. Dzisiaj pierwszy raz samodzielnie jechałem samochodem po odebraniu prawa jazdy - wypozyczonym autem. Cały dzień było super świetnie aż do pewnego momentu... zjebałem straszliwie i wiem to, doszło do stłuczki - ale nie z mojej winy... zagapiłem się na światłach, czekając na skręt na dużym skrzyżowaniu. Przede mną jeden samochód tak jak ja skręcał w lewo, ruszyłem, pojechałem za nim..... POD PRĄD. Od razu się zorientowałem, przejechałem może metr... on też, zaczął cofać i uderzył w moj samochód. Gość błyskawicznie uciekł z miejsca całego wydarzenia. Ja oczywiście szok panika, skręciłem i odjechałem na trzęsących się nogach. Samochód jest cały, lekko wgięła się tablica rejestracyjna. Więcej stresu, przeklinania i trąbienia niż to wszystko warte, ale zastanawiam się jakie są tego konsekwencje. Wyczytałem w regulaminie, ze użytkownik nie ponosi odpowiedzialnosci za szkody, że samochody są ubezpieczone itp. ale i tak mam stracha. Nawet nie o samo uszkodzenie, ale o ewentualne nie wiem, stracenie zniżek w przyszłości itp.
Wiem, że mój błąd, że pojechałem na ślepo, ale to pierwszy dzień, sami rozumiecie... Stworzyłem zagrożenie, ale sama stłuczka niby nie byla spowodowana przeze mnie - gość z przodu na mnie najechał...
Proszę o jakąś radę, czego mogę się spodziewać? Rzecz miała miejsce w Krakowie, w miejskiej wypożyczalni. Dzięki