11 Maj 2011, 09:45
1.Działania prawidłowe podjęłaś. Zostawiłaś namiar do siebie, podałaś nr rejestracyjne, czekasz na odpowiedź. Poszkodowany (czy też jego żona) kontaktuje się z Tobą, więc nikt Ci nie powie, że unikasz odpowiedzialności.
2.Koszty. Malowanie 1 elementu, to jak wspomniano wyżej 300 zł. Jeżeli zarysowanie jest na kilku elementach karoserii, to każdy element 300 zł, przy mało szczęśliwym zarysowaniu koszty mogą się więc skumulować.
3.Utrata zniżek, jeżeli zechcesz by za naprawę zapłacił ubezpieczyciel, to 10-20% na rok lub 2 lata. Warto zadzwonić i się spytać. Pracownik ubezpieczyciela ma obowiązek o tym Cię poinformować, bowiem masz prawo wiedzieć jakie konkretnie koszty poniesiesz.
Warto na przyszłość:
-spisać sobie nr rejestracyjne auta, które jest poszkodowane,
-zrobić zdjęcia (nawet aparatem w telefonie) szkody (zarysowania),
-przekazanie pieniędzy nie powinno być "na gębę" i z ręki do ręki. Możesz przecież zrobić przelew bankowy (masz potwierdzenie, że pieniądze przekazałaś), oraz spisać krótkie oświadczenie, w którym zawrzesz:
a)kwotę ugody,
b)zgodę poszkodowanego, że taka kwota go satysfakcjonuje,
c)zobowiązujesz się przelać kwotę do dnia ..... na rachunek ..... ,
d)podpis Twój i poszkodowanego,
Zdaję sobie sprawę, że wygląda to skomplikowanie i możesz wyjść na biurokratkę, ale w takich sprawach nie ma co liczyć na ładny uśmiech, tylko zawsze trzeba mieć za sobą papier, który zabezpiecza Twoje interesy.
Napisz jak zakończyła się cała sytuacja.