KOLIZJA PRZY SKRĘCIE W LEWO NA SKRZYŻOWANIU Z SYGNALIZACJĄ

19 Gru 2010, 21:00

[Aby zobaczyć link musisz być zalogowany na forum » zaloguj się]



Uploaded with

[Aby zobaczyć link musisz być zalogowany na forum » zaloguj się]



Uploaded with

[Aby zobaczyć link musisz być zalogowany na forum » zaloguj się]



Dnia 12.grudnia o godz. 17:55 br uczestniczyłem w kolizji drogowej na skrzyżowaniu ulic Górczewskiej i Powstańców Śląskich w Warszawie. Wjeżdżałem na skrzyżowanie od strony ulicy Powstańców Śląskich samochodem marki Mitsubishi Carisma [kierunek mojej jazdy] - przy czym w momencie mijania przeze mnie sygnalizacji świetlnej byłem na świetle zielonym. Przed sobą miałem 2auta osobowe, które podobnie jak ja oczekiwały na mozliwość bezpiecznego opuszczenia skrzyżowania. Po dłuższej chwili oczekiwania auta stojące przede mną zaczęły powoli ruszać, więc i ja wrzucając pierwszy bieg wykonywałem manewr skrętu w lewo. Upewniwszy się przedtem, że auta jadące na wprost zwalniają przed swoją sygnalizacją, a zaraz po tym zatrzymają się, a moja jazda nie będzie kolidowała z ich - włączałem się do ruchu. Oba wspomniane przeze mnie wcześniej auta jadące przede mną opuściły bezpiecznie skrzyżowanie, a ja zaraz po ruszeniu usłyszałem krzyk moich pasażerów siedzących w samochodzie "O Boże, On jedzie na nas!". Samochód dostał centralnie w sam środek boku od strony pasażera. Auto, które we mnie uderzyło jechało z bardzo dużą prędkością, większą niż 50km/h dopuszczalne w terenie zabudowanym. Na pewno kierowca nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze - była odwilż, a jezdnia była mokra. Sprawcą tego był kierowca samochodu Citroen Berlingo należącego do bardzo znanej firmy kurierskiej. W momencie uderzenia samochód Kuriera znajdował się na lewym pasie dla jadących prosto, a jego koła ustawione były pod kątem i sugerowały w wyraźny sposób zmianę pasa przez kierowcę. Pan ten najwyraźniej próbował wykorzystać pas służący do jazdy w lewo i przejechać na wprost. Dodatkowo dowodzić tego może fakt przyspieszania na krótko przed zderzeniem, braku jakiejkolwiek reakcji na mój widok, oraz hamowania na odcinku 2-3metrów przed stłuczką. Jak już wspomniałem wiozłem ze sobą 3pasażerów, którzy byli naocznymi świadkami całego zdarzenia. Wszyscy wyskoczyliśmy z aut, wezwaliśmy Policję. W oczekiwaniu na przyjazd Policji, krótko po zdarzeniu (4-5minut) zjawiła się na miejscu młoda kobieta, która przywitała wyraźnie zmieszanego na widok siebie Kuriera słowami "No i co narobiłeś? I co teraz będzie?" Wszyscy z uczestników zdarzenia słyszeliśmy to dosyć wyraźnie, gdyż znajdowaliśmy się w bardzo bliskiej odległości. Po czym nastapiła między nimi jeszcze krótka wymiana zdań, po których rozległ się ich wyraźny drwiący śmiech. Kobieta głośno powiedziała "To ja idę po fajki" po czym odeszła. Ich zachowanie jasno dawało odczuć, że ten Pan jechał na spotkanie z Nią. Najwidoczniej stąd wziął się jego pośpiech i brawura.
Ze swojej strony próbowałem wyjaśniać zaistniałą sytuację, gdyż od samego początku byłem przekonany o winie kierowcy drugiego pojazdu. Tłumaczył się, że wjechał na zielonym swietle, przy czym wskazując na pas do jazdy w lewo upierał się, iż może on służyć do jazdy na wprost - co moim zdaniem jest wręcz absurdalne, gdyż znaki mówią inaczej.
Na miejscu ustawiłem trójkąt ostrzegawczy, który to został fachowo umiejscowiony przez przechodzącą tamtędy Ratowniczkę.
Po około 40minutach zjawiła się Policja. Nakazała nam ona zjechanie w zatoczkę autobusową bez dokonania wcześniejszych oględzin miejsca kolizji. Zostały od nas pobrane dokumenty, zrobiono nam test na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu. Wynik oczywiście w obu przypadkach był negatywny. Kolejnym etapem było przesłuchanie mojej osoby. Po pierwszym zdaniu w którym powiedziałem, iż - nadjeżdżałem od strony ulicy Powstańców Śląskich i znajdowałem się na pasie służacym do skrętu w lewo - napotkałem się z przerwaniem mi składania zeznań przez Pana Policjanta oraz orzeczenie przez Niego, iż "To co usłyszałem jest mi wystarczające aby uznać Pana winnym całego zajścia na podstawie artykułu 25. Kodeksu Drogowego" (Ruch pojazdów - przecinanie się kierunków ruchu). Apelowalem o wysłuchanie mnie do końca, rządałem przejrzenia nagrań z kamer (skrzyżowanie to było monitorowane). Nalegałem na przesłuchanie pozostałych uczestników kolizji oraz konfrontację. Policjanci zbywali mnie mówiąc, że nie mają prawa wglądu do kamer rejestrujących obraz, a poza tym nie będą oglądać "jakichś tam" filmów. A skoro im nie jest wolno tego robić, to mi tym bardziej. Traktowany byłem wymijająco, wyraźnie czułem dyskomfort w niejednakowym traktowaniu stron. Wprost zapytałem, dlaczego jestem deklasowany, czy powodem takiego zachowania jest rejestracja mojego samochodu wskazująca na osobę zamieszkałą poza Warszawą? Powiedziano mi, że przecież zawsze mogę odmówić przyjęcia wystawionego mi mandatu karnego - wtedy sprawa zostanie skierowana na drogę postępowania sądowego. Tam o ile uda mi się zdobyć jakieś nagrania będę mógł je sobie obejrzeć, łącznie z obrazem z satelit znajdujących się w kosmosie. Widząc iście schematyczne podejście oraz brak zaangażowania się ze strony Funkcjonariuszy w wyjasnienie zdarzenia zarządałem kontaktu z Przełożonym Panów Policjantów chcąc wyrazić oficjalnie swoje niezadowolenie. Jednakże i tutaj zawiodłem się, gdyż potraktowany zostałem przez Zwierzchnika nie mniej oschle. Orzekł, iż nie będzie podważał autorytetu Policjantów z kilkunastoletnim stażem. Ostatecznie odmówiłem przyjęcia mandatu, a sprawa została skierowana do sądu.
Mój przypadek jest specyficzny, ponieważ to ja zostałem uderzony przez inny pojazd - stąd wymaga dokładnej analizy. Nie wymusiłem pierwszeństwa przejazdu, ruszyłem dopiero po wcześniejszym upewnieniu się, że nie stwarzam zagrożenia innym uczestnikom ruchu. To we mnie uderzono, co moim zdaniem czyni mnie stroną poszkodowaną.
Przez pięc kolejnych dni prowadziłem swoje prywatne dochodzenie w tej sprawie, analizowałem cykle sygnalizacji świetlnych oraz swoje spostrzerzenia, poszukiwałem okolicznych kamer mogących nagrać to zdarzenie. Z moich obserwacji wiem, iż są conajmniej 3kamery, które mogły zarejestrować to zajście. Pierwsza z nich znajduje się na Ratuszu. Zaś pozostałe dwie na ulicy Powstańców Śląskich (skrzyżowanie z ulicą Górczewską oraz z ulicą Gen. Pełczyńskiego). Jestem w 100% przekonany iż całkowita wina leży po stronie kuriera, który nie dostosował prędkości przez co stwarzał zagrożenie życia dla mnie oraz moich pasażerów. W dodatku jego występek spotkał się z aprobatą ze strony funkcjonariuszy Policji, co umacnia go w przekonaniu bezkarności oraz czyni jeszcze większym zagrożeniem w naruszaniu przepisów Kodeksu Drogowego. Na koniec należy wspomnieć także o Policji, która podeszła do mnie powierzchownie, nie potrafiła wytłumaczyć co wolno jej, a do czego mam prawo ja. Na tej podstawie można wątpić w kompetencje funkcjonariuszy, podejrzewając ich o nieznajomość podstawowych aspektów swojej pracy.

Bardzo prosze o opinie. Może ktoś znalazł się w podobnej sytuacji jak moja. W jaki sposób mam udowadniać swoją niewinność??
Ostatnio edytowany przez Lookash19, 19 Gru 2010, 23:20, edytowano w sumie 1 raz
Lookash19
Nowicjusz
 
Posty: 3
Miejscowość: Przasnysz

19 Gru 2010, 22:42

No a w czym my mamy ci pomóc? Bo jak narazie tylko opisałeś całe zdarzenie.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...
MotoAlbercik
Moderator
Awatar użytkownika
 
Posty: 20285
Zdjęcia: 1212
Miejscowość: Tychy
Auto: Jeep Grand Cherokee WJ QD HQ
Silnik: 4,7 ccm3 253 KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Terenowy
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2000

20 Gru 2010, 18:32

Lookash19 napisał(a):W jaki sposób mam udowadniać swoją niewinność??

... normalnie - w sądzie ... tam powiesz to co tu napisałeś ...
... zanim dojdzie do rozprawy napisz tu - http://prawnikow.pl/forum/id/291,Wykroc ... rogowe.htm
... powinni pomóc ... podpowiedza co robić ... pozdro ...
silvo44
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 2893
Miejscowość: Olkusz
Prawo jazdy: 01 09 1983
Auto: TOYOT YARIS III
Silnik: 1,0
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2011

20 Gru 2010, 22:42

Trudno będzie Ci udowodnić swoją niewinność dlatego, że ze zdjęcia oraz Twoich wyjaśnień wynika, że raczej jesteś przynajmniej współwinny. Tak naprawdę, bez tych nagrań (szczególnie moim zdaniem ważne kamery to ta na skrzyżowaniu z którego on jechał, oraz ta po twoje lewej) to zawsze można stwierdzić że:
1. On jechał prawidłowo pasem o kierunku prosto i po prostu mu nie ustąpiłeś.
2. Jechał pasem dla skręcających w lewo ale z powodu warunków drogowych nie widział strzałek na asfalcie więc myślał że może prosto, nie włączał żadnego kierunkowskazu a potem patrz 1.
3. Obydwoje skręcaliście w lewo, Ty za bardzo wyjechałeś na jego tor jazdy no i on już nie mógł nic zrobić...
Mam pytanie, czy dla skręcających w lewo pali się oddzielny sygnalizator? Bo jeżeli tak, to tłumaczenie nr 2 jest wątpliwe, bo owszem można nie widzieć strzałek na asfalcie, ale sygnalizator na pewno. Pytam się bo z Twojego zdjęcia wynika, że samochody jadące prosto już stały, a skręcający (i z Twojej i z jego strony) mieli jeszcze zielone (czyli Ty też), praktyka popularna np. w moim mieście. Bo jeżeli cały rząd miał czerwone, to on już na pewno wjechał na skrzyżowanie ale Ty za to wjechałeś na nie bez pewności, że będziesz je mógł opuścić na zielonym (wiem że większość z nas tak robi ale to niezgodne z przepisami).
Tak czy siak jest trudno, bo powiem szczerze pomimo chęci nie przekonałeś mnie do końca, że zachowałeś 100% uwagi. Wiem że tak jak on nie powinno się ale trzeba brać poprawkę na wszystkich , skręcających w przeciwną stronę też (tym bardziej, że pewnie kierunkowskazu włączonego nie miał). Jeżeli Twoi pasażerowie w licznie 3 zauważyli go przed kolizją, to Ty (a powinieneś) mogłeś go zauważyć ułamek sekundy szybciej.

Szukaj czyje to kamery i działaj!
mstrucz
Aktywny
 
Posty: 354
Miejscowość: Gdynia

21 Gru 2010, 17:45

mstrucz napisał(a):Trudno będzie Ci udowodnić swoją niewinność

... w/g mnie - warto próbować ...
... kluczowe będzie udowodnienie popełnienia wykroczenie przez sprawcę(jazda na wprost z pasa dla skrętu w lewo) ...
mstrucz napisał(a):nie widział strzałek na asfalcie

... przed skrzyżowaniem na 100% są znaki F 10 nad pasem ruchu czyli usprawiedliwienia nie ma ...
mstrucz napisał(a):trzeba brać poprawkę na wszystkich

... mamy jednak art. 4 PoRd ... i 5. też ... trzeba walczyć ... pozdro ...
silvo44
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 2893
Miejscowość: Olkusz
Prawo jazdy: 01 09 1983
Auto: TOYOT YARIS III
Silnik: 1,0
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2011

22 Gru 2010, 10:58

Lookash19 napisał(a):W momencie uderzenia samochód Kuriera znajdował się na lewym pasie dla jadących prosto, a jego koła ustawione były pod kątem i sugerowały w wyraźny sposób zmianę pasa przez kierowcę. Pan ten najwyraźniej próbował wykorzystać pas służący do jazdy w lewo i przejechać na wprost. Dodatkowo dowodzić tego może fakt przyspieszania na krótko przed zderzeniem, braku jakiejkolwiek reakcji na mój widok, oraz hamowania na odcinku 2-3metrów przed stłuczką.

Widziałeś to, że kurier jechał na lewoskręcie? Jechał na lewoskręcie, przejechał przez pasy i dopiero za pasami zmienił pas dla jadących prosto?

Jeżeli tak było i jesteś w stanie to udowodnić, to masz szanse wygrać. Jeżeli nie będziesz w stanie tego udowodnić, to nie bardzo rozumiem całą sytuację. Musisz przepuścić pojazdy jadące prosto, a to, że kurier miał nadmierną prędkość i nie hamował, to już inna sprawa.
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725