06 Kwi 2010, 16:57
Winni są kierowcy samochodów, którzy parkują na samym skrzyżowaniu oraz w sumie kierowca samochodu A. Samochód B nie miał wyjścia i musiał jechać lewą stroną ulicy, bo z prawej stały samochody. Kierowca samochodu A wiedząc o tym jaka jest sytuacja na osiedlu, powinien nawet się zatrzymać i sprawdzić, czy moze wyjechać. A dlaczego? Na drogach osiedlowych nie obowiązuje prawo o ruchu drogowym, gdyż są to drogi wewnętrzne. Nie ma więc żadnego znaczenia znak, który mówi, że dane skrzyżowanie jest równorzędne. Nie ma też nic takiego, że nadjeżdżający z prawej strony ma pierwszeństwo. Znaki, które stoją na osiedlowych drogach postawił zarządca tych dróg, czyli zarządca osiedla. Ale cóż z tego, skoro te znaki na tych drogach osiedlowych nie obowiązują. Z drugiej strony, te znaki są dla inteligentnych kierowców, których w naszym kraju niestety na pęczki. A na drogach osiedlowych jest samowolka. Na szczęście ma się to niedługo skończyć.
Ale jest jeden szczegół - art.1 pkt2 ustawy prawo o ruchu drogowym. Należy zasdzwonić na Straż Miejską lub policję i powiadomić ich, o samochodach stojących na skrzyżowaniach, które utrudniają ruch na drodze oraz stwarzają realne zagrożenie w ruchu drogowym. I wspomniane służby, mimo, że są to drogi osiedlowe, są zobowiązane przyjechać i wystawić mandat za parkowanie na skrzyżowaniu lub nawet mogą te pojazdy usunąć na koszt właściciela właśnie na podstawie wspomnianego artykułu.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...