Dla mnie przy tych wymaganiach, typach aut i planowanych nalotach kupno czegoś nowego totalnie bez sensu. Niestety żyjemy w czasach gdzie im nowsze auto Tym gorsze.
Tak naprawdę jak się policzy utratę wartości+ serwis+ ubezpieczenie to pierwsze kilka lat liczone z kilometra których będzie bardzo mało wyjdzie jak jazda majbachem
Do tego przecież spokojnie można kupić używkę z minimalnym nalotem a już konkretnie taniej.
Prosty przykład mój znajomy sprzedawał chr coś koło 20/21r 1,8h opcja bez gpf, nalot 30k.km.za 120k.pln.
Natomiast inny kolega z podobnym nalotami rocznymi do autora z nowego Seata przesiadł się na Lexusa ct200h z przebiegiem 50k.km.fl. i już nigdy nie wróci do opcji kupowania auta nowego po to żeby stał na placu.
Prawda jest taka że te wszystkie plastik fantastik dziwadełka 1,0 albo z pseudo hybrydą majld coś tam przy chociażby takim używkach nawet nie stały a do tego końcowo wyjdzie ułamek kosztów auta nowego.
I żeby nie było tyczy się też nowych Toyot.
Kolega myślał o Yaris Cross albo Corolla Cross, miał cupre i Seata po przesiadce na starego bo aż 7letniego lexa śmieje się z Yarisa Crossa że nawet nie chciałby teraz tego auta za połowę kwoty którą kosztuje bazowo.