14 Cze 2010, 11:55
lekka żenada, w jaki sposób odbywa się cała procedura "modernizacji" polskich dróg. Ostatnio niedaleko mojego miejsca zamieszkania jest osiedle, gdzie wymieniana była cała instalacja. Zrobiono więc wykopy, zmieniono rury na nowsze i drogowcy zajęli się nawierzchnią. Nawierzchnia była jak ser szwajcarski, ale miejscami znajdowały się obszary z w miarę nowym asfaltem. Zadecydowano, że nie warto marnować takiego potencjału i wycięto tylko te miejsca, które wymagały renowacji. Dzięki temu dzisiaj po tej nawierzchni jeździ sie jak na rodeo...istnieje bowiem różnica poziomów między starym a nowym asfaltem:)
Ostatnio edytowany przez
grzeg1968, 14 Cze 2010, 17:35, edytowano w sumie 1 raz