pit85 napisał(a):W takim wypadku każdy brałby wygodną limuzyne z lepszymi osiągami, a jednak ludzi ciągnie do tych małych "ekonomicznych" samochodów.
Weźmy nowe samochody. Porównaj sobie proszę cenę VW Polo z najmniejszym dostępnym silnikiem (zdaje się 1.2) i VW Passata z silnikiem 2.0 TFSI. Różnica w cenie na zasadzie 1 Passat=2,5 Polo. Nie każdego stać na wydanie ponad 100 tys. zł.
Analogia przy używanych jest taka sama. Owszem da się kupić za taką samą cenę Polo i Passata, ale Passat będzie dużo starszy, czyli dużo bardziej wysłużony.
Druga rzecz to koszty benzyny. Dlaczego Do Polo 1.2 nie dajesz LPG, a do Passata 2.0 już tak? Koszty przejechania 100 km zawsze korzystniej wychodzą w przypadku auta na gaz, ale przecież Polacy gazują również Cinquecento 700, czyli mimo, że mały silnik to wrzucamy jeszcze gaz i jest jeszcze taniej.
Koszt LPG to nie tylko sam gaz, do tego dochodzą przeglądy, koszt samej instalacji, coroczna regulacja, podatność na usterki, benzyna na rozruch (w zimie krótkie trasy stają się mało oszczędne, bo auto za długo jeździ na benzynie).
W przypadku diesla to jeszcze inna bajka. Diesel kusi dwoma rzeczami:
-niskim spalaniem na długich trasach,
-dobrym momentem obrotowym,
Efekt jest taki, że faktycznie koszty paliwa są niższe, niż w benzynie, ale nie ma nic za darmo. Trwałość nowoczesnych diesli (a o takie nam przecież chodzi, bo nikt nie chce rozpędzać się do setki w 20 sekund) jest mniejsza niż silników benzynowych. Powód jest prosty. Silniki diesla są znacznie bardziej skomplikowane, niż benzyniaki. A będzie coraz ciekawiej, coraz tańsze robią się egzemplarze z nowoczesnym filtrem cząsteczek stałych, który zbiera jedynie negatywne oceny. Nikt nie kryje, że wymiana filtra jest horrendalnie droga. O ile jeszcze w nowych autach ich właścicieli stać było na to, to gdy za takie samochody biorą się (co tu dużo mówić) niezbyt zamożni, to problem będzie coraz większy. Wtryski w dieslach to kolejny kosztowny rozdział. Jeszcze niedługo i w niektórych samochodach komplet wtrysków przewyższy wartość samego auta. I co z tego, że w stosunku do benzyny Kowalski przez 2 lata przejeździł każde 100 km 7 zł taniej, skoro na "do widzenia" turbodiesel upomni się o swoje.
Ale spokojnie, VW jak i Fiat pokazują, że era prostych silników benzynowych odchodzi do lamusa. Uturbione, małe jednostki już pojawiają się w samochodach dla "biedaków", póki są nowe to nie ma problemu, ale za 10 lat? Płacz i płać.
Wracając do meritum. Niech każdy wybiera wg. swoich potrzeb. Mały przebieg? Po co Ci LPG, koszt instalacji zwracać się będzie 2-3 lata. Długie trasy? Może diesel, bo lubi długie trasy, bo wygodnie się wyprzedza, bo na długie trasy lepszy większy samochód, a większy samochód w benzynie sporo spali, a w dieslu mniej. Może LPG? Może, policz, kiedy koszt instalacji Ci się zwróci, nie jeździj jednak po bułki do sklepu, nie jojcz na tabliczki z zakazem wjazdu na parking podziemny autom z LPG na pokładzie.