19 Paź 2008, 20:30
Witam. A więc maluszek do piątku jeździł jak ta lala. W piątek dostał kopa bo pewna osoba zachciała zakręcić nim parę bączków... Później pojeździł z 10 min i koniec... nie odpalał, świece się zalewały i "wybuchał" przy próbie odpalenia. Wyczyściłem gaźnik, wymieniłem świece, wyczyściłem pompę paliwową i wymieniłem filtr paliwa, aku naładowany benzyna uzupełniona. Teraz przynajmniej uruchamia się, tzn podczas odpalenia muszę dawać gazu na ssaniu i bez ssania tak samo, na ssaniu na luzie silnik pracuje ale co chwila zmienia obroty, bez ssania gaśnie. Silnik pracuje bardzo głośno, brzmi bardzo hmm harleyowato coś w stylu "bum bum bum bum". Gdy chcę jechać nie ma siły, gaz do oporu a on się na chwile dławi po czym rusza z prędkością 5km/h i tak cały czas... na luzie gdy wcisnę gaz do oporu nie robi to na nim większego wrażenia, cały czas pracuje na tych samych obrotach, no może leciutko warknie. Jak myślicie to coś poważnego, zawieść do mechanik czy mogę coś jeszcze sam zrobić ?