05 Sie 2010, 17:04
Powiedz mu prsoto, bez owijania w bawełnę - ma dwa dni na naprawę - jeżeli nie da rady, zabierasz samochód do innego mechanika, a kosztami naprawy obciążysz jego. Dobrze by było jakbyś miał jakichś świadków na to, że sam przyjechałeś tym samochodem do tego mechanika, a nie przywiozłeś go na lawecie - jak rozrząd jest padnięty, to nie da rady przyjechać o własnych siłach. Czasami troszkę stanowczości mobilizuje pseudomechaników.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...