REKLAMA
Panowie (i Panie).
Samochód ma 2 miesiące od dnia nowości. Lakier szafirowoczarny, metallic, mowa o BMW.
Samochód myję raz na tydzień/dwa w ręcznych, bezdotykowych myjniach - wiadomo jednak, że takie coś bardziej omiata samochód z pyłu niż myje, niemniej - trzymany w garażu nie wymagał ambitniejszego mycia. Po półtora miesiąca użytkowania dałem go do myjni ręcznej, gdzie po myciu okazało się, że po muchach na masce zostały ślady. Istotnie, dwa tyg wcześniej jechałem do Wrocławia - a szybka trasa spowodowały, że cały przód miałem upstrzony rozwalonymi robalami. Problem w tym, że mimo mycia i woskowania, pozostały ślady, które widac zwłaszcza w świetle - coś jak jakieś "wżerki" w lakieru".
Pytanie - jak się tego pozbyć?
Facet w myjni powiedział, że to wina nie spłukania much od razu, że wydzieliły się soki, które weszły w lakier i jest on zniszczony - trzebaby zafundować sobie jakąś drogą usługę czyszczenia, jakimś drogim preparatem, który jest w stanie to usunąć. Na moich oczach próbował tym preparatem smarować taką plamkę i po 1 minucie smarowania... efektów nie było. Skwitował to stwierdzeniem, że trzeba się mocniej przyłożyć i zejdzie..
Co Wy na to? Czy jestem sobie z tym sam poradzić i jeśli tak to czym. No i czy faktycznie te ślady to coś normalnego...?
Pozdrawiam i z góry dzięki za odpowiedzi i pomoc.
Bruno