REKLAMA
Historia w skrócie. W styczniu kupiłem niedrogie auto, prywatnie.
W umowie był zapis iż jestem świadomy stanu pojazdu. Było parę usterek, które już ogarnąłem. Widziały gały co brały. No ogólnie mae culpa i nie był to najlepszy zakup.
W umowie kupna sprzedaży w uwagach zapisaliśmy iż samochód sprzedawany jest ze "sprawną klimatyzacją manualną", oczywiście na moją prośbę. Sprzedawca zastrzegał że klima działa.
Koniec kwietnia, może 15 stopni, trochę słońca. Sprawdzam i klima najwyraźniej nie działa. Na dworze nie jest za ciepło, w aucie efekt szklarni i wieje tak sobie po wciśnięciu klimy.
Co mogę zrobić? Najpierw sprawdzić w warsztacie jakimś? Uzyskać na papierze info o niesprawnej klimie? Czy pojechać na "nabicie" gdzie czynnik nie jest elementem zużywalnym. Pisać do sprzedawcy, chociaż on pewnie powie "bym się wypchał" czy coś w tym stylu?
Podobno na koniec takiej sprawy w sądzie mogę czekać nawet 2 lata. Auta już nie chce oddawać bo musiałem je doprowadzić do stanu używalności. Najlepsza byłoby obniżenie kosztów sprzedaży/zwrot gotówki za naprawę/opłacenie naprawy.