REKLAMA
Witam
Dziś podczas powrotu z pracy (z nocnej zmiany) moja N15 nagle zgasła , kontrolki mrugnęły i cisza. Podczas prób odpalania silnik normalnie pracował ale nie chciał się odpalić przy czym na zegarach świeciła się ikona silnika. Po 4/5 próbach podniosłem maskę i niczego nie dotykając wsiadłem do auta i ponownie spróbowałem odpalić i załapało , dojechałem do domu i 5 kolejnych prób przyniosło pozytywny skutek , auto odpala za pierwszym razem bez żadnych problemów.
Podczas jazdy zauważyłem ,że na 5 biegu auto praktycznie nie ma żadnej mocy , pedał wciśnięty do podłogi , a ja czuję się jak na deskorolce , jadę ale bez żadnego użycia jakiejkolwiek siły , a obroty spadały powolutku ale to na prawdę w powolnym tempie.
Akumulator ładowałem tak profilaktycznie w zeszły weekend więc nie on jest problemem , woda też się nie gotowała w silniku.
Dodam , że samochód jest w ciągłej eksploatacji i jeśli padnie to nie wiem jak dostane się do pracy , sprawa jest bardzo poważna.
Do tego szykuję się do sprzedaży mojej N15 ale w takim stanie nie zamierzam jej nikomu wciskać.
Czy jest prawdopodobne , że przez bardzo zimną noc jaka dziś była (w moim miejscu pracy było na minusie do tego szron na szybach etc.) po prostu lekko styrało silnik i to tyle ?
Bardzo proszę o pomoc.
edit.
Nissan Almera N15 2.0D 1998r. 5D