Edquar napisał(a):Jako że rozpatrujesz nowe auta, to na awaryjność nie patrz bo jest coś takiego jak gwarancja, poza tym ile masz zamiar tym autem jeździć 20 lat?
Widzę że nie jesteś do końca świadomy posiadania nieszczęścia motoryzacyjnego jakim są chociażby 1,0 EB albo knot pure tech.
Opowiem Ci jak jest: jeździsz sobie i od czasu do czasu wyskakuje jakiś czek endżin jak już wyjeździsz bak paliwa do ASO i na wkurwie ruszysz z piskiem opon walnie silnik. Potem oddajesz auto do ASO czyli kolejny raz jedziesz w miejsce które doskonale znasz. O tyle dobrze że na lawecie no ale to czysta przyjemność. Najpierw weryfikacja, potem zamówienie części. Schodzi się miesiąc. A teraz przypuśćmy że miałeś wakacje, auto spakowane na wyjazd, hotel czeka a Ty ... też czekasz na lawetę a potem miesiąc na naprawę. Oddają Ci zrobione auto ale masz je w czterech literach i po 3 latach sprzedajesz. Dajesz ogłoszenie a tam zong klientów brak. Schodzisz do ceny Fiesty sąsiada i wtedy pojawiają się pierwsi kaskaderzy pt. może mi się uda. W tym wszystkim jest jedno 'ale" Fiesta sąsiada ma 10lat więcej i sąsiad straci na niej 5k a ja uwaliłęm połowę wartości nowego auta i jeszcze na wakacje nie pojechałem.
To tyle z życia i nie przejmowania się.