Taniość nie bierze sie z niczego, świadczy to zazwyczaj o kiepskim stanie auta lub dotychczasowej problematycznej eksploatacji.
Byłem, jeździłem. Właściciel w porządku, nic nie ukrywał, nie wciskał cudów, pokazywał dokładnie gdzie co naprawiane i co trzeba by było zrobić. Wizualnie nie ma tragedii, jest parę zarysowań, trochę rdzy na nadkolach ale DUUUUUŻO mniej niż w Civicach czy Vectrach, no i jeden spory bąbel na drzwiach, ze szpachlą. Nic niespotykanego w autach 10+ lat.
Klima działa i nie śmierdzi, chodzą wszystkie szyby, lusterka. Fotele nie zużyte, siedzi się ok. Plastiki trzeszczą, no ale to 14-letnie auto.
Ręczny słabo trzyma, kwestia pewnie regulacji. Tych niby luzów na kierownicy nie czuć, nic nie ściąga na prostej, skręca jak powinno, wszystkie biegi wchodzą bez zgrzytu, hamuje bez zarzutu. Na bocznej, dziurawej gruntowej drodze zawieszenie dawało radę, nie słyszałem jakichś wielkich stuków, na asfalcie jedzie się dość miękko ale wygodnie.
No i najważniejsze czyli silnik. Zimny, stał ponoć cały dzień nie odpalany. Pooglądałem, suchy. Odpalił od razu, zgasiłem, znowu odpalił, jeszcze później sprawdzałem kilka razy i też palił od razu. Po chwili jazdy przełączył się na gaz, bez problemów, równa praca na jednym i drugim. Jeździłem dobrą chwilę, mocy nie brakuje, z klimą i bez, pracuje dość cicho. Choć muszę powiedzieć, że bardzo go nie obciążałem, 50-70, raz że głupio komuś żyłować auto, dwa że pierwszy raz w życiu tam byłem i nie chciałem jechać zbyt szybko po krętych wiejskich drogach.
Po powrocie dalej suchy, przynajmniej tam gdzie było widać.
Na aso już nie byłem, bo ponoć daleko, a godzina wieczorna i jeszcze trzeba było do domu wrócić.
No i teraz pytanie. Czy możliwe jest, żeby się ten silnik nagle zaczął sypać? Tzn za miesiąc nagle coś strzeliło i nadawał się na złom? Skoro ostrzeżeń żadnych wyraźnych nie widać.
Powiem szczerze, oglądałem przez ostatni miesiąc z kawałkiem sporo aut, między 5 a 10 tys, nie powiedziałbym żeby któreś było w lepszym stanie, mimo przebiegów po około 100 czy nawet 150 tys niższych (podobno! bo też nie wiadomo czy nie były kręcone po kilka razy, znając nasz rynek to mogą i tamte mieć ponad 300, tu przynajmniej wiadomo ile naprawdę zrobił). Większość 2x droższych aut wymaga wsadzenia od razu 2 tys pln, bo rozrząd się kończy, hamulce starte, zawieszenie do regeneracji, do tego klima nie nabita itp. Nie mówiąc o łysych oponach.
Tutaj pewnie ze 100 złotych za ten ręczny, nie wiem czy nawet bym ten krzyżak robił, jak coś to jeszcze 200 i za 3 stówki jest wszystko. No i może coś z tymi nadkolami, ale chyba naprawdę każdy Civic, Vectra i pewnie z połowa Fordów cenach koło 6 tys ma 10 razy więcej rdzy.