13 Kwi 2014, 17:49
Witam, to mój pierwszy post na tym forum. Lepiej jak przejdę od razu do sedna.
2 tygodnie temu kupiłem Volvo S40 1.9TD (90KM) z 1998r. Miałem problem z odpalaniem po dłuższym postoju auta na dodatek z wydechu wypluwało wielką białą chmurę dymu. Zacząłem interesować się problemem. Sprawdziłem płyny i okazało się, że w chłodnicy nie ma płynu. Pojechałem na stacje zakupić płyn i żeby zdefiniować kolor jaki poprzedni właściciel wlewał użyłem białej chusteczki. Okazało się, że na dnie był olej. Dolałem płynu chłodniczego ale ten mocno się wymieszał z olejem. Rozsądek nakazał mi wybrać się do mechanika, który z góry popatrzył i orzekł, że to uszczelka pod głowicą. Jak wróciłem od mechanika płyn cały uciekł( a raczej nie płyn tylko zupa z oleju i resztek po płynie). Jako iż minęły tylko 2 tygodnie od kupna jestem wciąż chroniony Ochroną Praw Konsumenta jako iż sprzedający chcąc nie chcąc ukrył wadę i sprzedał mi taki samochód. Odezwałem się do sprzedawcy, obejrzał auto i stwierdził że pokryje koszty naprawy. Jutro miał ze mną jechać do mechanika wycenić naprawę. Niestety rozmyślił się dzisiejszego dnia zostawiając mnie z naprawą, którą jak stwierdził mechanik doszła jeszcze za czasu kiedy on użytkował samochód. Teraz pytanie: czy mam udać się do Rzecznika ochrony praw konsumenta i złożyć pismo iż na skutek ukrytej wady poprzedniego właściciela jestem zmuszony pokryć koszty wymiany uszczelki pod głowicą (1200-1300zł) czy też macie inne hipotezy na tą naprawę może to tylko jakiś przeciek lub coś innego. Jestem lekko zielony, to moje drugie auto, nie wiem jak się zachować proszę o pomoc. Ps. jeśli ktoś się doczepi o to iż założyłem tutaj temat uprzedzam, że chodzi mi też o diagnozę problemu jaki iż mechanik dosłownie zerknął na silnik niewiele sprawdzając więc kwestionuję jego decyzje mimo iż wiem że raczej ma racje. PS. Dodam jeszcze tylko, że nie stać mnie na pokrycie takich kosztów.