18 Lip 2018, 07:29
Witam,
Jestem kierowcą od kilku lat, chcę kupić swoje pierwsze auto.
Chciałabym zamknąć się w +/- 4000zł, stawiam również na LPG. Już po tych informacjach, możecie stwierdzić, że póki co nie szastam pieniędzmi i to prawda:):) Auto ma być jak najmniej awaryjne, tanie w utrzymaniu (tanie części, małe spalanie, dlatego chcę LPG), ale nie brzydkie!;) Od dłuższego czasu przeglądam ogłoszenia, trafiłam dziś na Opla Ascone i tutaj zaczyna się część właściwa – czy warto? Auto z ogłoszenia jest z 1979 roku, przebieg 130 000km, benzyna+LPG (LPG nie ma już legalizacji), dwu(trzy) drzwiowy, bordowy sedan, skradł mi serce od razu. Z tego co napisał właściciel, auto trafiło na złego lakiernika i robią się teraz bąble i pęknięcia, podobno też lakier zmatowiał. To mi akurat jakoś mocno nie przeszkadza, chociaż wiem, że główny problem tych aut to ogólnie karoseria. Zmieniane zegary, kierownica i podsufitka. Technicznie całkowicie sprawny. Wymiana pompy wody (to też częste przy tych modelach), bębny hamulcowe, przewody i kilka innych rzeczy. Zmienione sprężyny na krótsze, sportowe. OC ważne, przeglądu brak. Mogę umieścić link, jeśli ktoś będzie chciał się przyjrzeć, byle mi nie sprzątnąć oferty sprzed nosa!;) A więc, pytanie do was drodzy auto-maniacy, czy warto? Boję się zabytkowego auta, boję się, że mogą szybko pojawić się duże koszta napraw. Jeśli chodzi o lakier i karoserię to raczej nie będę sobie tym zaprzątała głowy, bo auto podoba mi się nawet jak trochę zardzewieje. Choć oczywiście pielęgnowałabym, jak dziecko:). Bardziej zastanawiają mnie części, ewentualna naprawa, awaryjność, bezpieczeństwo LPG w tym modelu, czy nie jest to jeżdżąca trumienka, która wyleci z pierwszego lepszego zakrętu i złoży się w harmonijkę na krzaczku, lubię swoje życie. Auto wystawione jest za 3500zł. Pomocy, zakochałam się w nim!:)