14 Sie 2019, 11:48
Mam pewien problem mianowicie dwa dni temu klucze upadły z 2 piętra na beton (córeczka chciała by klucze nauczyły się latać), po otworzeniu auta za pomocą pilota następnie wsadzenia go do stacyjki i przekrecenia do pierwszej pozycji było wszystko w porządku zaś gdy doszło do rozruchu nastała niezreczna cisza, zero reakcji na klucz, jedyny dźwięk który się wydobywa to dźwięk przekaźnika. Rozberalem klucz, płytka była cała więc pomyślałem, że być może immobilizer w stscyjce ma problem. Postanowiłem odkręcić jedna z klem od akumulatora, po odczekaniu minuty przykrecilem ją na nowo (niestety miałem tylko kombinerki do dyspozycji) chwycilem za zapasowy klucz od samochodu, przekrecilem do pierwszej pozycji (kontrolki zapaliły się) zaś gdy przekrecilem do pozycji 2 (rozruch) nagle odcieło prąd w samochodzie, wszystko zgaslo dodatkowo nie dało się już zamknąć auta za pomocą pilota. Czy wie ktoś co może być tego przyczyną? Podejrzewam, że źle dokrecona klema jednak chodzi mi bardziej dlaczego klucz główny nie dał sygnału do rozruchu i czy klucz zapasowy podziała.