nie wiem czy dobrze nakreślę problem. Instalację LPG mam od 2 lat - do tej pory bez zarzutu. Ostatnio LPG zaczęło mi się wyłaczać nawet przy pełnym baku gazu. Byłem u swojego fachowca, posprawdzał filtry, czujniki i stwierdził że podniesie nieco ciśnienie, i że to nic groźnego. Następnie w trasie, gdy ciśnienie gazu w butli się zmniejszało (było ok 1/4 baku) włączyła mi się
kontrolka "awarii" i samochód powyzej 3750 obrotów stracił całkowicie moc. W ogóle nie można było wejść na 4000 obrotów. Co ciekawe, jak zatankowałem LPG na stacji i wyłaczyłem stacyjkę, to problem zniknął, ale pojawił się za jakieś 250 km, jak znowu ciśnienie gazu w baku spadało... Znowu zatankowałem LPG i tym razem problem nie zniknął, mimo pełnego baku LPG. Następnie po przejechaniu jakiegoś dystansu wyłączyłem auto i problem znowu zniknął.. Cóż to jest? czy to wina instalacji LPG czy silnika? Ktoś miał coś podobnego?