16 Sty 2010, 09:42
OPEL ASTRA 1.4 BENZYNA, 98R., 280 tyś. km.
Witam.
Astra odpalała normalnie, miałem troche problemów bo akumulator stary i czasami słabo krecił ale podładowalem to odpalała dobrze, kolejne utrudnienie to wyrobiona stacyjka, zawsze muszę trochę poruszać w prawo i lewo kluczykiem żeby dało się przekręcić ale jak już przekręciłem to odpalała bez problemu. Silnik chodził równo jak zawsze. 4 dni temu rano po zamieciach śnieżnych nie mogłem odpalić, padł akumulator wiec podładowałem, rozrusznik krecil wszystko dobrze ale nie odpala. Zauważyłem że nawiało dużo śniegu na silnik szparami w atrapie, był cały biały. Wciągnołem samochód do garażu, oczyściłem ze śniegu sprężonym powietrzem, podłączyłem kablami drugi mocniejszy akumulator (od sztaplarki diesla - nie instalowałem go) wyczyściłem kopułke (wysuszyłem), palec rozdzielacza, sprawdzilem wszyskie bezpieczniki sa ok, iskra jest na wszyskich świecach, odczepiłem, wysuszyłem chociaż nie były mokre i włozyłem ponownie wszystkie możliwe kable i wtyczki, paliwo chyba dostaje bo niektóre świece były mokre, pozatym jak kręce to czuć zapach benzyny, sprawdzałem oba kluczyki w obu sa kostki od immobilajzera. Astra stoi w garazu juz dwa dni w temp + 5 stopni. Kręce i nie moge jej odpalić.
Prosze o pomoc , pozdrawiam.