16 Mar 2017, 19:03
Jak już wcześniej wpomniano - zarówno Lexus, jak i Insignia są ciasne (wielkość Audi A4), ale... Z moich obserwacji Lexus ma naprawdę bardzo komfortowe fotele, więc tutaj dla niego spory plus. Spalanie Lexusa nie będzie jakoś specjalnie niskie - pali to jak standardowe 2,5l, czyli średnio ok. 10,5-11l trzeba liczyć i nie ma co się oszukiwać, że jest "oszczędny", bo jak ktoś szuka oszczędności, to nie kupuje 2,5l. Ja bym powiedział, że po prostu spalanie jest normalne i nie obciąży budżetu jak jakieś V8. Silnik jest naprawdę bardzo dobry, a nawet podstawowy serwis inspekcyjny w ASO Lexusa nie jest tak drogi, jak np. ASO BMW, które chyba ciut przecenia zamożność klientów (moje osobiste spostrzeżenie). Lexus ma jeszcze jedną wadę - bardzo mały bagażnik z niewielkim otworem.
Do do Insignii, to wizualnie chyba bardziej może się podobać, szczególnie w środku. Opel nie ma specjalnie wpadek z konstrukcją silników, a jak się przejedziesz Lexusem 2,5 i Insignią 1,6T, to sam zauważysz, że jakby Insignia była żwawsza. Chodzi tutaj o turbosprężarkę, która zapewnia maksymalny moment (a za tym moc) już przy bardzo niskich obrotach. Stąd taki silnik z turbo będzie dużo bardziej przyjemny przy codziennym użytkowaniu. Spalanie silników z turbosprężarką ma dwa oblicza - jak muskasz gaz, to pali jak 1.6, a jak gonisz, to spala jak wolnossący odpowiednik z podobną mocą. W większości silników benzynowych turbo ma tylko podnieść moc w dolnych partiach obrotów; naturalnym następstwem jest też lepsza góra. W dieslu chodzi już ogólnie o moc, bo tam mocy przy wysokich obrotach po prostu nie ma z racji zwłoki zapłonu i upgrade mocy w relacji "silnik z turbo vs. silnik bez turbo", można powiedzieć, że diesle są mocno wyżyłowane. To tak a propos, jakby ktoś chciał mówić o downsize'ingu, który przypisany został silnikom benzynowym, których moc wcale nie jest tak drastycznie podwyższana w relacji do diesli (nie mówię tutaj o sportowych aplikacjach, jak Golf GTI).
Żebyś się jednak nie zdziwił... Większość silników turbo ma dwumasowe koła zamachowe. Nie są ot tak sobie wsadzone, bo producenci mieli takie sobie "widzimisię", a jest to ochrona przed wibracjami i uderzeniami dynamicznymi dla skrzyni biegów. Przy silnikach benzynowych jednak nie dostaje ona tak strasznie po kościach. Jej cena jednak dla tego silnika jest sporo wyższa, niż dla diesla (ok. 2500zł dla 1,6T; ok. 1600zł dla 2,0CDTi; dla porównania do Lexusa IS220d - ok. 4500zł).