Chciałbym podzielić się z Wami moimi doświadczeniami ze współpracy z Autoklasą - czyli jak wtopić blisko (na ten moment) 30 tys. zł. na naprawy samochodu z poważnymi wadami ukrytymi.
![:x]( "Wściekły")
Skuszony zapewnieniami o wnikliwej analizie pojazdu przed zakupem, indywidualnym podejściem oraz "Kodeksem Honorowym" chroniącym w teorii kupującego, skorzystałem w lipcu 2022 roku z usług ww. firmy. Poszukiwałem auta z USA już po naprawach, dostępnego w Polsce. Zależało mi na tym, aby został on dokładnie sprawdzony przed zakupem, tak aby mieć pewność, że został naprawiony zgodnie ze sztuką i jest bezpieczny.
Niestety, zakupiłem za pośrednictwem Autoklasy samochód za kwotę 110 tys. zł, zagrażający mi jak i innym uczestnikom ruchu, który zamiast kompleksowych napraw został jedynie przypudrowany do sprzedaży.
Krótko po zakupie pojazdu zacząłem szukać przyczyn braku stabilności pojazdu podczas jazdy, znoszenia przy hamowaniu, falowania obrotów, problemów ze wspomaganiem. W trakcie kontroli geometrii, a także wizyty u mechanika okazało się, że aby doprowadzić pojazd do właściwego stanu tech. zmuszony jestem z własnej kieszeni pokryć koszty następujących napraw: krzywe, zacinające się amortyzatory przednie (wybrakowane - bez poduszek), krzywe wahacze z zerwanymi tulejami, krzywe sanki przednie, cofnięte przednie lewe koło, krzywa kołyska tylna i lewa strona tylnego zawieszenia, pęknięty łącznik stabilizatora, pęknięta i posklejana klejem obudowa lampy przedniej, uszkodzone łożysko McPherson’a, pęknięta obudowa napinacza pasa sklejona kropelką, krzywe mocowania zderzaka, braki w osłonach podwozia itp. itd.
Generalnie były to skutki uszkodzenia widocznego w raporcie z USA, które nie zostały usunięte zgodnie ze sztuką przez sprzedającego i zostały przeoczone przez Autoklasę podczas oględzin, a które powinny zdyskwalifikować ten samochód z listy.
Rękojmia i kodeks honorowy, którym reklamowała się firma w moim przypadku okazały się fikcją.
Mimo ogromnych pokładów cierpliwości z mojej strony, wielu prób dojścia do ugody (zaproponowałem nawet podzielenie się kosztami na pół) sprawa z mojej strony znajduje swój koniec w sądzie.
Autoklasa pokryła jedynie koszt pomiaru punktów bazowych nadwozia pojazdu u rzeczoznawcy (990zł), który nomen omen jasno dokumentuje, że sprzedano mi samochód z wadami ukrytymi - krzywą konstrukcją.
Firma zasłania się faktem, iż w momencie sprzedaży samochód miał ważne badanie techniczne, podczas którego jak wiemy nie jest sprawdzana nawet geometria. Co więcej, gdy wykonałem po zakupie przegląd na własną rękę, wykazał on niesprawne amortyzatory - co mogło zostać zawarte w raporcie i zapalić już czerwoną lampkę. Dodatkowo podczas oględzin firma zapewniła mnie o braku wystrzału poduszek (co po zakupie okazało się nieprawdą - wystrzelone były kurtyny), a także przeoczyła braki w wyposażeniu wersji pojazdu - kupiłem pojazd niezgodny z treścią ogłoszenia.
Początkowo kancelaria Autoklasy próbowała wyegzekwować odszkodowanie od sprzedawcy pojazdu, ale gdy okazało się, że odpowiedzialność z tytułu rękojmi spoczywa na Autoklasie właśnie, szybko zaniechano dalszych prób - a ja z zostałem z problemem sam.
Dziś już wiem, że gdybym wybrał oględziny z doświadczonym mechanikiem zamiast Autoklasy, zaoszczędziłbym dużo pieniędzy, nerwów i czasu.
Stanowczo odradzam, sprawa trafia do sądu.
