Mineła zima, wiosna i zaczyna się lato. Póki co na moich oponach jeździłem już chyba we wszystkich warunkach - po śniegu, po wodzie w niskich temperaturach ( zima, początek wiosny ) i teraz jeżdżę po suchym i mokrym w dodatnich temperaturach. Jeżdżę i po mieście i w trasy. No i muszę szczerze powiedzieć, że nie czuję róznicy między tymi wielosezonowymi jak i letnimi i zimowymi. Jeździ mi się tak samo. A muszę nawet powiedzieć, że mam wrażenie, jakby na mokrym, te wielosezeonowe spisywały się nieco lepiej i na zakrętach i podczas ruszania. Na letnich podczas deszczu zdarzało mi się podczas ruszania zabuksować kołami. Teraz tego nie mam. Dodatkowo powiem, że teraz autem jeździ moja córa, która niedawno zdała prawko i jeszcze ma tendencje do gazowania podczas ruszania ( boi się, że auto jej zgaśnie
![Uśmiechnięty :)]()
).Tak więc chyba jednak między wielosezonowymi a letnimi czy zimowymi nie ma różnicy. Przynajmniej ja mam takie wrażenie. Zobaczymy jak na jesień będzie wyglądała głębokość bieznika.
Mam też w domu opony letnie, któe mają chyba 4 lata. Jak bedę miał czas w któryś dzień, to zrobię kilka testów na wielosezonowych, a potem przełożę opony na letnie i zrobię te same testy. Zoabczymy jak wyjdzie porównanie. Ale na to muszę mieć kilka godzin czasu.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...