REKLAMA
Chciałbym ostrzec przed handlarzem z Orzesza z ulicy Pawlicy. Gość handluje z tego co widziałem głównie Lanosami (miał też białego Opla Vectrę). Wstyd się przyznać ale dałem się nabrać i kupiłem od niego Lanosa, który okazał się totalnym rzęchem, najprawdopodobniej wyląduje w końcu na złomie. Z zewnątrz był ok, ale niestety od spodu był nieźle zeżarty (mam nauczkę żeby nie kupować w niedzielę bo nie ma wtedy szans wjechać na kanał). Oczywiście gość się wyparł, że nie wiedział i takie inne bzdety (co jest niemożliwe, bo umowa była na jego żonę), w końcu przestał odbierać telefony.
Można by iść z tym do sądu, ale wiadomo jak sądy działają w Polsce, wartość auta też była nie za duża. Dałem sobie spokój.