30 Paź 2009, 12:46
"97% samochodów idzie za granicę.Producenci chcieliby,aby one zostawały w Polsce..."
Tylko teraz pytanie - to jak chcą,żeby polacy kupowali nowe samochody,to dlaczego te samochody sprzedają po tak zawyżonych cenach?To raz.Dwa - w wielu salonach,klient jest traktowany jak zło konieczne.Jak się wejdzie do salonu,to od razu zaczynają latać koło ciebie jak kot koło ciepłego mleka.Ale tylko do czasu,jak klient słucha sprzedawcę.a jak już klient zacznie mówić,co on wymaga,albo że nie chce"dodatków" proponowanych przez sprzedawcę,takich jakich on proponuje i klient zaczyna się targować,to zainteresowanie klientem maleje.Klientowi są wciskane prawie na siłę różne dodatki,które niby są zadarmo,ale tak naprawdę są one już w cenie samochodu.
Podam prosty przykład - w salonie podczas chęci kupna nowego samochodu,pan zaproponował mi,że jak zdecyduję się na kupno tego samochodu,to sprzeda mi po obniżonej cenie 5 litrów płynu do spryskiwaczy szyb i reflektorów.Pytam o cenę,a on mówi,że parę zotych jak na taki płyn i że jest on jednym z najlepszych i najlepiej nadaje się do tego typy spryskiwaczy w tym samochodzie.Zanim podał mi tą promocyjną cenę,to musiałem się go 5 razy pytać ile ten płyn kosztuje i co to jest za jaki.W końcu przyniósł mi z uśmiechem na twarzy 5 litrów płynu do spryskiwaczy szyb(nie pisało na nim nic o spryskiwaczach do reflektorów ksenonowych) marki Castrol za 58zł!!!!Mówię,że płyn mam w domu,a póki co,wystarczy mi ten,co jest w samochodzie.A pan mi mówi,że w samochodzie płynu nie ma,tylko trzeba osobno sobie dokupić.Dzwonię do fabryki,a miła pani mówi mi,że wszystkie modele ich samochodów opuszczają fabrykę z kompletem płynów.Łacznie z płynem do spryskiwaczy!Więc gdzie się podział ten płyn?I czym się różni płyn Castrol,po znacznie niższej cenie w sklepie czy na stacji beznynowej od tego,co on mi oferował?I dlaczego ten jest najlepszy do tego typu spryskiwwaczy?To w innych samochodach jest inny typ spryskiwaczy?
Ale to nie wszystko.W innym salonie tego samego producenta,cena samochodu(ten sam model i to samo wyposażenie) jest większa o 8 tyś zł.Nie pytając dlaczego jest taka różnica w cenie,pytam,co by mi dorzucił gratis.A on mówi,że za niewielką dopłatą(4,7 tyś zł) dorzuci mi komplet opon zimowych.A komplet opon zimowych naprawdę tych z wyższej półki i naprawdę dobrej firmy kosztował mnie zaledwie 2,8 tyś zł.
Przykładów można by podawać wiele,jak diler chce naciągnąć klienta na kasę.
Inne pytanie,to dlaczego ten samochód u dilera kosztuje prawie 50% więcej niż w fabryce?
Odpowiedz jest prosta - diler w salonie zedrze z ciebie ostatnią złotówkę a i tak będzie miał mało.
No i jest jeszcze sprawa ewentualnych napraw i przeglądów gwarancyjnych.Jak coś się zepsuje w nowym samochodzie,który jest na gwarancji,to serwis zawsze na siłę szuka i kombinuje,żeby wyszło na to,że ta awaria jest z winy właściciela,użytkownika.
No i niestety w Polsce mamy takich fachowców serwisantów,że jak się coś zepsuje,to potrzebują kilku dni,żeby dojść dotego co się zepsuło.A nie raz jest i tak,że naprawią,to co było dobre,a usterka pojawia się ponownie.
No i sprawa przeglądów gwarancyjnych - dlaczego są one droższe o 2,3 razy od przeglądów,które robi się już po gwarancji?Odpowiedz jest również prosta - ponieważ te nie są już obowiązkowe.
Innych przykładów,dlaczego polacy nie chcą kupować nowych samochodów jest jeszcze wiele.
Ostatnio edytowany przez
MotoAlbercik, 04 Lis 2009, 22:08, edytowano w sumie 1 raz
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...