REKLAMA
Mam problem z autkiem. Wcześniej było wszystko OK - przyjechałem, postawiłem pod blokiem i tak stało nie jeżdżone ok. 1,5 miesiąca. Wyciekła woda z chłodnicy, uzupełniłem i teraz rozrusznik kręci, ale silnik nie zapala. Benzyna jest (odpalam na benzynie), świece, olej i filtry ( w tym paliwa) wymieniane ze 4 miesiące temu. Od czasu do czasu podczas kręcenia słychać, jakby silnik próbował zapalić (coś jakby pojedyncze zapłony - nie wiem czy się fachowo wyrażam), a w pewnej chwili usłyszałem jakiś wystrzał z rury wydechowej. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem niewielką mgiełkę spalin z tyłu. Kręciłem dalej, ale nic to nie dało. Wróciłem do domu, zajrzałem do jakiegoś poradnika i jako jedną z możliwych przyczyn znalazłem zatkaną rurę wydechową. Pomyślałem, że może faktycznie ktoś sobie zrobił głupi żart - auto stoi po prostu pod blokiem. Więc wziąłem kawałek drutu i próbowałem sprawdzić. Weszło ok. 30-35 cm, tak mniej więcej do początku tłumika i dalej nie wchodzi, ale to chyba jeszcze nie dowód, że tam coś jest, bo końcówka rury jest wężowo wygięta, więc może drut w okolicach początku tłumika zatrzymuje się na jakiejś nierówności, spawie. Sam już nie wiem.
Opisałem jak umiałem - będę wdzięczny za wszelkie sugestie i z góry dziękuję za życzliwą pomoc.