07 Paź 2014, 06:12
Witam Wszystkich!
Na samym początku powiem że jest to mój pierwszy samochód, a na mechanice znam się w stopniu minimalnym (ciągle się uczę), miałem ostatnio nie za ciekawą akcję, z uwagi na brak funduszy jeździłem na rezerwie, po otrzymanym wynagrodzeniu jechałem od razu na stację, jednak nie dojechałem. Rezerwy było już minimum, pod górkę go przydusiło i zdechł, więc od razu na pobocze, wziąłem baniak i na piechotę. Wlałem mu w sumie 8 litrów. Wsiadłem i próbowałem zapalić, nie chciał zaskoczyć (najprawdopodobniej pompa nie załapała paliwa bo stał pod górę na wzniesieniu i do tego przechylony na lewą stronę - a pompa jest po prawej). Przepchałem go na równię i próbowałem znowu zapalić, paliwo załapało, ale zdechł mi akumulator, więc poszedł na hol. Postawiłem go na prostowniku i naładowałem do pełna. Wsiadłem i próbowałem kręcić, nic to nie dało. Nie odpala. Paliwo jest, akumulator naładowany. Przed awarią, raz za czas podczas odpalania słyszałem jak gdyby taki głośniejszy "buch"/"wybuch", ale objawiało się to tylko raz za czas. Nie wiem co może być przyczyną, dlatego proszę o rady. Dzisiaj sprawdzę świece i je najpierw przeczyszcze, potem wymienię i spróbuje jeszcze raz. Może mieliście podobne problemy z tym silnikiem. Z góry dzięki za pomoc.