Witam,
dzisiaj po raz kolejny mój peugeot 306 odmówił posługi... O kosztach i nerwach jakich mi to autko przysporzyło można by książkę napisać, nie wiem czy to mój egzemplarz jest taki felerny, czy po prostu ten typ tak ma
![Wink ;)]()
Ale tak to już jest jak jak laik motoryzacyjny kupuje swoje pierwsze, używane auto... No ale do rzeczy
![Wink ;)]()
Dzisiaj zauważyłem, że lewarek zmiany biegów chodzi bardzo luźno. Wczoraj wszystko działało jeszcze bez zarzutu. Po wrzuceniu jedynki drążek dotykał prawie dolnej półki. Przy przełączaniu nie było w zasadzie żadnego oporu. Musiałem pojechać w jedno miejsce, dlatego zaryzykowałem i ruszyłem. Auto jechało normalnie, biegi wchodziły, tylko cały czas strasznie "dziwnie" i luźno. Po jakimś czasie wróciłem na parking. Po zatrzymaniu silnik pracował na nienaturalnie wysokich obrotach (niestety nie wiem ile, bo w tym modelu zamiast obrotomierza jest zegar...), ale silnik pracował bardzo głośno. Z pewnymi trudnościami wrzuciłem wsteczny i zaparkowałem. Auto nadal głośno pracowało, po jakiś 2 minutach obroty w końcu spadły. Zgasiłem silnik, po jakimś czasie włączyłem ponownie, aby sprawdzić czy obroty nadal są duże. Silnik pracował normalnie, ale za to drążek padł zupełnie... Lata na wszystkie strony, biegów ni jak nie da się wrzucić. Podczas ruszania drążkiem spod spodu słychać brzdęk, jakby uderzanie metalu o metal.
No i moje pytanie brzmi: czy ktoś ma pomysł co to może być? Czy będzie trzeba wymieniać całą skrzynię? I ile mniej więcej może kosztować naprawa? Dodam, że sprzęgło było wymieniane w listopadzie, wyciekał też olej z simmeringu od strony skrzyni, ale to także zostało naprawione.
Przepraszam, że tak rozwlekle, ale chciałem jak najdokładniej opisać problem. Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam!