tzn, watpie zeby ta temperatura naprawde sie zmieniała, bo w 1-2 sekunde napewno nei wzrosnie o 50 stopni zeby zaraz spasc, to wrecz niemozliwe, zdaje mi sie ze uklad chlodzenia dziala dobrze, tylko cos z czujnikiem ktory pokazuje mi temperature jest nie tak...
ps: bardzo mi sie podoba, ze po kilku minutach mam zagrzane auto (temperatura sie utrzymuje po tym stała) w escorcie po przejechaniu 80 km mialem chlodno
![Very Happy :D]()
kolega ma 106stke to mu nie wierzylem ze po paru minutach na mrozie ma cieplo, ale cyba to jedna z zalet pugow
edit: kolega co sie zna na elektronice mowi ze to wina tego, ze ten czujnik jest sterowany masą, i moze ta masa dotyka na dziurach styku, albo starczy nawet ze przewód plusowy i minusowy sie za bardzo stykają, albo maja gdzies zła izolicje... czyli to nic zlego i moge se to chyba odpuscic...;d