Mihau891 napisał(a):Jakieś powody?
Większość opisałem w swojej opinii, którą zamieściłem na autocentrum.pl:
[link do autocentrum.pl wygasł]Dodam, że wczoraj podczas wymiany oleju mechanik wyłapał, że mam wyciek z prawego amortyzatora - Kayaby wytrzymały zaledwie 40 tys. km
![Wściekły :x]()
Mogę zatem zapomnieć o kwocie, za którą pierwotnie chciałem go sprzedać
Cóż można dodać - po obejrzeniu wielu nowych aut w salonach nie mam ochoty dłużej tą taczką jeździć. Nie da się ukryć, że dałem się w tym przypadku zwieść stereotypom ("Japoniec się nie psuje"), a przez 3 lata zrobiłem kółko jeśli chodzi o moje poglądy na motoryzację.
Kiedyś było tak, że kupując japońskie auto (wyjąwszy Lexusa, bo to jednak premium) musiałeś pójść na pewne kompromisy za cenę niezawodności. Wybierałeś auto głośniejsze od europejskiej konkurencji, mniej komfortowe, z cienką, podatną na korozję blachą, gorzej wyposażone, z deską rozdzielczą wyjętą żywcem z innej epoki (wystarczy porównać wnętrze Civica VI z regulacją nawiewu jak w Fiacie 125p do wnętrza niemieckich czy włoskich samochodów z tego samego okresu), z taboretami zamiast foteli, ale za to niezawodne, bardzo żywotne. Obecnie - co potwierdzają również mechanicy - japońskie samochody (wyjąwszy Lexusa i Suzuki, które produkuje świetne auta miejskie) są najgorszym możliwym wyborem. Dalej są bardzo głośne, źle spasowane, plastikowe, niekomfortowe i cholernie drogie jako nowe i używane, ale jeśli chodzi o "niezawodność" dogoniły marki europejskie. Nie wiem jak trzeba być szalonym, żeby kupić choćby nowego Aurisa...
W swoim wpisie na autocentrum zasugerowałem co według mnie jest dużo lepszą opcją niż ta taczka Civic - dalej to podtrzymuję
![Wink :wink:]()