REKLAMA
Witam,
W grudniu odebrałem prawko. Czas rozejrzeć się za czymś, dotychczasowo jeździłem "pożyczaną" od ojca (w zależności od możliwości) Toyotą Avensis T25 2006. Budżet wynosi 30 tysięcy. Szukam czegoś bezwypadkowego, z dolnośląskiego, opolskiego, bądź przyległych części lubuskiego i wielkopolskiego, możliwie najnowszego, z niskim nalotem (poniżej 100 000 chyba, że oferta będzie naprawdę konkretna). Wiem, że może żądam zbyt wiele ale fajnie, gdyby pochodziło z Polski. Giełdy nie wchodzą więc w grę, auta szukam od stycznia, przeleciwszy giełdę z czujnikiem grubości lakieru nie znalazłem żadnej interesującej oferty w ciągu miesiąca - wszystko tłuczone (o zgrozo, w jednym z przypadków magnesik czujnika nawet nie przylepiał się do drzwi, a każda szyba miała innego producenta - tyle szpachli), a w skrajnym przypadku znalazłem "niebitego Golfa po kasacji" - VIN nie kłamie.
No i tak:
[link do ogłoszenia na Otomoto wygasł] <- od razu rzuciło mi się w oczy, pierwszy właściciel to kobieta, auto nie jest na gwarancji (nie stawiła się na przegląd) i ma wgniecenie na nadkolu, więc możnaby negocjować i jeszcze zejść z ceny; auto igła, przebieg na bank oryginalny (na przeglądzie pół roku temu miało 5000, obecnie ma niecałe 5700), ma jeszcze folijki na ekranie zegarka i radia; w zasadzie auto roczne - pierwsza rejestracja w listopadzie 2010 roku; martwi mnie jedynie fakt, iż auto uzyskało zaledwie 1 gwiazdkę w testach bezpieczeństwa, a przy niecałych 70 km/h komora silnika ląduje kierowcy na kolanach - ponadto auto charakteryzuje potężna strata wartości.
[link do oferty na Allegro wygasł] <- powątpiewam w oryginalność przebiegu, niemniej jednak auto nie jest wyeksploatowane wizualnie, więc 100 kafli raczej nie przekroczyło; poza tym co widać.
http://http://otomoto.pl/mazda-3-1-6-16 ... 07538.html <- pojazd stoi niemalże pod moim domem, nie wygląda na zajechany, ale w komisie oglądałem wersję przedliftową z prawie 3x większym przebiegiem i też nie wyglądała na specjalnie wyeksploatowaną.
Pomijając kilkunastoletnie BMW, znalazłem też parę Audi A3 (2004) z nalotem do 150 000, Volvo V50 i Audi A4 Kombi z 2006 roku z podobnym nalotem, Opli Astrów III z 2006 roku i Hyundaiów i30 z 2008 - w dwóch ostatnich przypadkach nalot rzędu 80 000. Wszystkie sprowadzone z zachodu, nie są jakoś specjalnie wyeksploatowane, ale pewnie mają z 2x więcej. Kwestia tylko czy za takie pieniądze warto. Z wyżej wspomnianych w oczy szczególnie rzucają się te oferty:
- [link do oferty na Allegro wygasł],
- [link do oferty na Allegro wygasł],
- [link do oferty na Allegro wygasł],
- [link do ogłoszenia na Otomoto wygasł] (patrząc na pedały ma ze 2x więcej nalotu, chociaż może to wina kiepskich fotek).
A może ktoś z forumowiczów znajdzie mi coś innego, niekoniecznie w/w marek. Ważne, by spełniało wymienione kryteria. Będę niezmiernie wdzięczny.
Przy okazji - co oznacza "Bei zu: 53 000 km" (pod spodem data - połowa 2012 roku) na nalepce serwisowej Boscha na drzwiach pojazdu? Ile samochód ma najechane, czy ile zostało mu do kolejnego przeglądu?
Pozdrawiam serdecznie,
Geekboy