rafau11 ma generalnie rację z tym przebiegiem ale według mnie zastosować tę zasadę można do innych wartości kilometrowych. Przebieg ma znacznie większe znaczenie gdy mówimy o aucie do 3 lat i jedno ma 50 tys,a drugie 170 tys. Wtedy rzeczywiście są różnice w zużyciu podzespołów jak silnik czy skrzynia biegów lub przekładnia kierownicza. Natomiast 250 czy 180..? A jeszcze lepiej 280 czy 370..? Przy 300 tys nic nie ma prawa być sprawne bez dbania o auto i wymian czy napraw.
Czasem jest tak,że lepiej kupić auto z przebiegiem większym np 190 tys niż 110tys. przy 190 już ktoś wymienił np sprzęgło czy zawieszenie ,a w 110 tys "szczęśliwy nabywca' będzie musiał za moment ponieść te koszty sam.
Opisujemy tu teoretycznie przypadki aut z prawdziwym przebiegiem. Jednak nie oszukujmy się...kręconych aut jest więcej niż tych z prawdziwym przebiegiem. Szczególnie za 6 k i z lpg oraz z kilkunastoletnim rodowodem.
Trzeba więc wrócić do punktu wyjścia czyli pamiętać przy kupnie,że nie jeździ się przebiegiem,kolorem,znaczkiem na masce czy nawet rocznikiem ale danym egzemplarzem samochodu. Jego stan techniczny i dbanie przez poprzednika/ków jest najważniejsze.
Chcielibyście Punto od I właściciela kobiety,które ma ledwie 80 tys przebiegu ale może warto wziąć pod uwagę,że mechanika auto oglądało jak się coś urwało lub dopiero wogóle stanęło.Stale jeździło na minimum stanu olejowego lub poniżej,z niesprawnym termostatem przez 2 lata,z historią kilku drobnych napraw po niedanych parkowaniach i z zawieszeniem i układem kierowniczym,które dobrze zna wchodzenie w zakręty po krawężnikach parkowanie pod 25 cm chodniki bez zwalniania do minimum,nie zwalnianie na dziurawych drogach,a także ze sprzęgłem które przy każdym ruszeniu zna wycie silnika z poziomu 3,5 tys obrotów... Super okazja !!! Tylko 80 tys przebiegu...