ZX rzeczywiście prezentuje się lepiej, ale nie dostaniesz go w cenie 2 tys. niestety, a już napewno nie polecam Ci Zx-a w tej cenie. Z samochodami jest trochę jak w życiu - jak dbasz, tak masz
![Very Happy :D]()
Francuskie samochody rzeczywiście są bardziej awaryjne niż niemieckie czy japończyki (ale jak się japończyk zacznie psuć to koszty czasem są o wiele większe), ale często jest to spowodowane tym, że są (i tu główny zarzut do Citroena) przeładowane nie do końca dopracowaną elektroniką (Citroen zawsze był nowatorski - wprowadzał wiele ciekawych rozwiązań, jak np. bardzo wygodne zawieszenie hydropneumatyczne, które okazywały się niestety często awaryjne i drogie w naprawie). Trochę nie dotyczy to
AXa bo to samochód prosty w konstrukcji i nie uświadczysz tam zaawansowanej (i awaryjnej) elektroniki. Francuzy w porównaniu do gebelsów i japończyków szybciej tracą na wartości, co powoduje że jest szansa na zmieszczenie się w 2 tys. ale też dotyczy to raczej najmniejszych samochodów. Poleciłem AXa bo wiem że nie sprawia on większych kłopotów i jest bardzo tani w utrzymaniu, a przy tym chyba najnowocześniejszy. Jeżeli zależałoby Ci na samochodzie niemieckim, to z tym budżetem możesz jeszcze szukać starszego Polo (jest ich dużo na rynku), ewentualnie golf I lub II, ale tu się robi ciężko bo trzeba dłuuuugo szukać czegoś co będzie warte zakupu. Japończyka w tej kwocie odradzam wogóle. Teoretycznie można szukać Mitsubishi Colta lub Suzuki Swifta w tej kwocie, ale trzeba się liczyć z wyższymi kosztami utrzymania i ubezpieczenia i nadal jest to ryzykowne. Możesz też poszukać Opla Corsy A, ale AX jest od niego dużo fajniejszy moim zdaniem. Uff ale się rozpisałem
p.s. niezależnie od tego co wybierzesz, obowiąkowo przed zakupem poginaj na kontrolę do jakiegoś warsztatu/serwisu - kosztuje to ok 100 zł ale pozwala nieraz zaoszczędzić dużo więcej. Pozatym od razu będziesz na bieżąco z tym w jakim stanie samochód masz.