02 Maj 2011, 19:50
A w jakim stanie jest bidak? Zjada go ruda, czy może jeszcze zdrowo stoi na swoich czterech gumowych kołach? Jeśli buda jest OK, to ratuj dziadka, silniki sprawne do tego samochodu stoją na szrotach za ceny iście śmiesznie zabawne.
Bardzo boli mnie, że Polonezy w iście straszliwym tempie zniknęły z dróg, to bardzo smutna okoliczność, choć niezaprzeczalnie nieunikniona. Moim pierwszym samochodem był Polonez Atu 1.4 MPI K-16, którego kupiłem dokładnie 30 sierpnia 2004 roku, co pamiętam po dziś dzień - i do dziś dzień mam go nadal w swym posiadaniu, choć już nie jeździ zawodowo, stoi cierpliwie pod blokiem, aż złożę mu silnik. Ja sam przemieszczam się już innym samochodem, też adekwatnie leciwym, ale napawa mnie świętokradcza obawa gdy nawet pomyślę o choć hipotetycznej możliwości zezłomowania mojego Poloneza. To tak samo, jakbym odciął sobie świadomie część samego siebie, swoją krwawicę i wyrzeczenia, za które nabyłem ten pojazd, zresztą w doskonałym stanie, od jego drugiego właściciela.
Nie daj umrzeć Polonezowi, miej nad nim uczucie przed relatywizmem!
Szczera dyplomacja jest tak prawdziwa jak sucha woda albo drewniana stal. J. Stalin.