Witam. Mój niebywały problem z BMW e34 525tds z roku 1993 to szarpanie pracy silnika, utrata mocy i kopcenie na czarno.
Wszystko byłoby okeej gdyby nie to, że auto od 3 miesięcy stoi u siódmego mechanika z kolei.
U pierwszego mechanika stwierdzono, uszkodzenie wtrysku sterującego. wtrysk został sprawdzony w specjalistycznym warsztacie oraz uszczelniony. usterka nadal występowała.
U drugiego mechanika stwierdzono, uszkodzenie czujnika położenia wału. czujnik jak wyżej został sprawdzony i samochód nadal szwankował.
U trzeciego wszystkie wtryski zostały zdiagnozowane i okazało się, że nie są uszkodzone.
U kolejnego stwierdzono uszkodzenie pompy wtryskowej. pompę zregenerowałem, problem z samochodem mimo wszystko nadal się pojawiał.
Następny mechanik zważywszy na to co już zostało zrobione, polecił mi wymianę całego rozrządu. Kompletny rozrząd wymieniłem, problem nie ustępował.
Następni, kolejno sprawdzali nastawnik oraz całą elektronikę auta.
Ostatni z mechaników podczas regulacji pompy wtryskowej ze zdjętym kolektorem ssącym zauważył, że z drugiego cylindra zostają wypychane spaliny. wymontował głowicę z podejrzeniem jej uszkodzenia. w specjalistycznym warsztacie rozpoznano, iż głowica jest w stanie rewelacyjnym i nic nie wskazuje na jej wadę.
Warto dodać, że gdy auto przerywa i traci moc zaświeca się
kontrolka od wtrysków na desce rozdzielczej. co dziwne pojazd na zimnym silniku pracuje dobrze. gdy tylko nabierze odrobinę temperatury zaczyna szwankować.
Bardzo proszę, wypowiedzcie się na ten temat, bo mnie i wszystkim mechanikom w okolicy opadają ręce.
RATUNKU!!!