Pora sprzedać Mazdę - ale co w zamian? Problem - pomóżcie

23 Maj 2016, 13:45

Witam. Obecnie jeździmy Mazdą 6 kombi z 2003 - silnik 2,3 benzyna - 170KM. Chcemy ją sprzedać i kupić coś nieco mniejszego i oczywiście nowszego (rocznik 2012 i młodsze) - już nie kombi. Auto dla rodziny 2+2 (dzieciaki 10 i 14) - także musi być wystarczająco miejsca dla wszystkich. Budżet - cena wyjściowa 45tys.(ale może się trochę wahać). Trasa - w tygodniu po mieście, w weekendy dalej (góry) + urlop (załóżmy do 1000km). Silnik benzyna (min 120KM - tak żeby się uwijało), auto-klima 2-strefowa, 4x el. szyby, tempomat, czujniki parkowania + inne bajery. Szukamy auta bezawaryjnego i w miarę oszczędnego. Oglądaliśmy z mężem salonowego Citroena C4 - ale jakiś taki ciasny z tyłu - i 3 cylindry? Na razie błądzimy w ciemności - mi podoba się Mazda 3 - ale to chyba nie ta półka cenowa :( Nie chciałabym kupić samochodu i po miesiącu żałować, że nie dorównuje naszej starej Maździe (która np. miała "kopyto".....)
Na razie - w początkowej fazie - to nam się podoba:
Toyota Auris
Opel Astra
C4 ???
Mitsubishi Lancer

Co powiecie o tych samochodach? Który lepszy? Czy są warte zainteresowania, macie jakieś doświadczenia? A może podsuniecie mi jakiś model warty uwagi?
Z góry dziękuję za pomoc.
Ania78
Nowicjusz
 
Posty: 10
Prawo jazdy: 0- 0-1995
Auto: mazda6
Silnik: 2,3 178KM
Paliwo: Benzyna
Typ: Kombi
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2003

23 Maj 2016, 14:48

Ania78 napisał(a):oczywiście nowszego (rocznik 2012 i młodsze)

Wymóg bezsensu , kupujemy auto po stanie a nie rocznikiem.
Zejdź z rocznika i znajdziesz Honde Civic VIII 1.8 z końca roku produkcji.
Dynamiczny i oszczędny silnik , i najprzestronniejsze z ww. typów
sanvean23
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 569
Auto: Punto 2FL |Honda Civic VIII
Silnik: 1.2 16V | 1.8

23 Maj 2016, 14:58

OK - napisałam, że 2012 i młodsze, bo planujemy nim pojeździć może i 10 lat. Ale jestem otwarta na Wasze uwagi - nie mamy doświadczenia w kupowaniu samochodów - Mazdą jeździmy już 10 lat, a od 1,5 roku mam jeszcze dla siebie C1. Takie nasze doświadczenie z kupowaniem aut - dlatego się do Was zwróciłam - ok - może być i starszy model. Dla mnie każda Wasza uwaga jest bardzo cenna i na pewno będzie wzięta pod rozwagę.
Ania78
Nowicjusz
 
Posty: 10
Prawo jazdy: 0- 0-1995
Auto: mazda6
Silnik: 2,3 178KM
Paliwo: Benzyna
Typ: Kombi
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2003

23 Maj 2016, 16:32

Jeśli chcecie pojeździć z 10 lat to ja bym polecał wziąć kredyt i nówkę z salonu, bo co z tego jak kupicie 5-latka ... takim pewnie 10 lat nie pojeździcie, bo najdzie ochota na zmianę po 5 ... np. Civic Tourer 1.8 142 konie (ni to kombi, ni to pocisk ;)) - no chyba, że bardzo nie chcecie kombi, ale akurat ten jest ciekawy, bagażnik spory.
A jaki roczny przebieg Wam wychodzi?
tomekdk
 

23 Maj 2016, 18:54

Rocznie robimy ok 10 tys. km.
A co powiecie o Oplu Astra 1,4 ecotec turbo 140 KM (sedan)? Wizualnie dla mnie ok, ale co w nim siedzi?
Ania78
Nowicjusz
 
Posty: 10
Prawo jazdy: 0- 0-1995
Auto: mazda6
Silnik: 2,3 178KM
Paliwo: Benzyna
Typ: Kombi
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2003

23 Maj 2016, 19:12

tomekdk napisał(a):Jeśli chcecie pojeździć z 10 lat to ja bym polecał wziąć kredyt i nówkę z salonu, bo co z tego jak kupicie 5-latka ... takim pewnie 10 lat nie pojeździcie, bo najdzie ochota na zmianę po 5 ...

nówka też może nie pojeździć, a pakowanie się w niepotrzebny kredyt przy zakupie auta to głupota

Ania78 napisał(a):A co powiecie o Oplu Astra 1,4 ecotec turbo 140 KM (sedan)? Wizualnie dla mnie ok, ale co w nim siedzi?

Jest to dobra i udana jednostka. Fabrycznie nawet instalowali do niej LPG
dzida
Forumowicz VIP
Awatar użytkownika
 
Posty: 15174
Zdjęcia: 455
Miejscowość: Biłgoraj
Prawo jazdy: 05 05 2008
Auto: Honda Civic VIII
Silnik: 1.8
Paliwo: Benzyna
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2010
  • Ciekawe publikacje motoryzacyjne

    Toyota Camry z klocków Lego
    Australijska Toyota pokazała w Melbourne pełnowymiarową replikę Camry nowej generacji zbudowaną w całości z klocków Lego. Samochód stworzył Ryan McNaught przy użyciu 500 tys. elementów. Toyota Lego Konstrukcja ...

23 Maj 2016, 19:22

No weź przestań dzida - nowy Civic nie pojeździ 10 lat i 100 000 km? Spoko, każdy sobie pisze co chce, no ... ale pisać po to, żeby z kimś oponować, po co taki koment?
A jeśli kupować nówkę ... to kredyt jest raczej potrzebny.

Weźmy nowego Civica za 80 000 zł, po 10 latach jego wartość to ok. 25 000 zł.
Teraz weźmy, że kupią coś 5-letniego za 40 000 zł, po 5 latach sprzedadzą za 20 000 zł. Wezmą coś następnego 5-letniego, za 40 000 zł, sprzedaż po 5 latach, 20 000 zł (dlaczego nie 25 000 zł? - no bo taki Civic ze 100 000 km od nowości w 1 rękach ma lepszą historię). Także w ciągu tych 10 lat swoje też stracą na wartości - przy "nienówkach" - w naszym przykładzie będzie to 40 000 zł utraty wartości vs. 55 000 zł przy nówce + koszty kredytu (w przypadku używki możliwe, że wyższe będą koszty napraw / serwisu). Kredyt pewnie nie jest jakiś "mega dojny" - ot co, normalna oferta.

A gdzie kupić teraz używanego 5-latka?
Nówka nie daje pewności?

Także widzisz - po co od razu się negatywnie nastawiać, pisać, że kredyt to głupota, to kompletnie nie ma nic wspólnego z ideą forum / wymiany opinii / informacji, każde rozwiązanie ma swoje plusy i minusy.
tomekdk
 

23 Maj 2016, 19:32

tomekdk napisał(a):No weź przestań dzida - nowy Civic nie pojeździ 10 lat i 100 000 km? Spoko, każdy sobie pisze co chce, no ... ale pisać po to, żeby z kimś oponować, po co taki koment?
A jeśli kupować nówkę ... to kredyt jest raczej potrzebny.

A 5-letni Civic nie pojeździ do 200tys.? Masz auto, które będzie jeździło i obędzie się bez kredytu. Jesteś też 15tys. do przodu co sam policzyłeś ;)

Kredyt to jest głupota, bo nowy samochód to nie jest coś bez czego nie da się żyć - to nie dom. W dodatku jak rozwalisz auto to zostajesz bez samochodu i kasy (z AC dostaniesz z połowę wartości). Gdzie tu logika? Można mieć używkę i tak samo funkcjonować będąc do przodu o kwotę, która sam policzyłeś. :ok:
Nie mam nic przeciwko nowym samochodom ale jak kogoś nie stać to się nie zadłuża, bo potem będzie prosić o ratunek jak frankowicze-cwaniaczki.

5-letniego Civica kupisz choćby w przy salonowym komisie Honda Pewne Auto czy jakoś tak.
dzida
Forumowicz VIP
Awatar użytkownika
 
Posty: 15174
Zdjęcia: 455
Miejscowość: Biłgoraj
Prawo jazdy: 05 05 2008
Auto: Honda Civic VIII
Silnik: 1.8
Paliwo: Benzyna
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2010

23 Maj 2016, 20:00

Była raz Toyota pewne auto ... widziałeś ten odcinek? :naughty:

No między 100 000 km a 200 000 km to pewnie o sprzęgle będzie trzeba pomyśleć, może tłumiki, łożyska też większej dawki niepewności może dostarczyć, ryzyko na pewno większe, i potencjalne koszty.

Widzisz dzida - naprawdę to nie jest wszystko takie proste, Ty widzisz 15 000 zł oszczędności, a ja widzę większe ryzyko, a 15 000 zł w okresie 10 lat ... no to często pieniądze żadne, tym bardziej, że teraz budżet jest ciekawy.

I pewnie - używka = mniejsza utrata wartości, mniejszy bagaż finansowy, sam kupiłem 5-letni samochód za 50% ceny (co więcej dodać - oczywiście, że na kredyt, który dostaje się w 10 minut. Tak to tutaj działa, oddajesz stare w rozliczeniu, bierzesz now(sz)y na kredyt, mało kto wydaje gotówkę na nowy samochód, chociaż tutaj rynek opiera się głównie na "forhandler - handlarzach", którzy dają gwarancję z urzędu - pół roku / rok, bo mało kto kupuje tutaj samochody sporej wartości od innych osób prywatnych), ale z nastawieniem, że jeżdżę 5 lat (do 130 000 - 150 000 km dobijam) i sprzedaję. Aczkolwiek "tutaj" także o używany łatwiej - pewniej, to też może być in plus za kupnem nowego w PL.

Ja analizowałem różne scenariusze, i następny samochód może kupię nowy - na +-9 lat, z tym, że wtedy to najlepiej kupić taki, który jest już konkretny = nie ma potrzeby po paru latach zmieniać. Także nie zawsze "nowy to głupota", naprawdę scenariuszy i podejść jest wiele, nie ma jednej złotej metody na wszystko.

Ale z tego co widzę Ania i rodzinka planują używkę - i ok, ja nie mam z tym najmniejszego problemu, po prostu przedstawiam różne opcje.
tomekdk
 

23 Maj 2016, 20:04

A dlaczego nie Mazda 6 II-generacji? Solide auto, przedliftowe 2.0 na wielopunktowym wtrysku i można założyć LPG. W bezpośrednim wtrysku już się nie opłaca gazu zakładać.
[link do ogłoszenia na Otomoto wygasł]
Ossy
Forumowicz VIP
 
Posty: 7023
Zdjęcia: 0
Prawo jazdy: 07 01 2010
Przebieg/rok: 20tys. km
Auto: Volvo S60
Silnik: 2.4T
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Sedan/Limuzyna
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2002

23 Maj 2016, 20:15

Tylko jest pewna kwestia forsowana na tym forum - nie jeździmy przebiegiem tylko stanem :) Czy auto ma 100tys. czy 200tys. to ważniejsze w jakim jest stanie i co miał zrobione.

Przykład: Mój ojciec kupił nowe auto za gotówkę 55tys. i pewnie pojeździ dłuuuugo ale jakby kupił sobie sprawdzoną używkę to też by pojeździł z 10 lat. Wybrał sprawdzony model, co nie jest takie łatwe w przypadku nowych aut. Nowe konstrukcje silników pokazały, że to nie znaczy trwalsze i 15tys. możesz wtopić w wymianę cudnej nowej konstrukcji pod maską po zakończeniu gwarancji.
Przewijały się też używki za 30-40tys. (np. Prius) ale skoro nie chciał dużego samochodu i stać na nowe to czego nie. Jakby miał się zadłużać nawet nie patrzyłby na nowe.
Robi mało km rocznie i tylko mu truje czego nie kupił sobie jakiegoś używanego zadbanego Lexa, na którym straciłby 5tys. zł przez te 4 lata i na bank by mu się nie zepsuł :) Z drugiej strony wiem, że długi i niski Lex nie sprawdziłby się tak jak wysoki i zgrabny Hyundai ix20, którego ma.
dzida
Forumowicz VIP
Awatar użytkownika
 
Posty: 15174
Zdjęcia: 455
Miejscowość: Biłgoraj
Prawo jazdy: 05 05 2008
Auto: Honda Civic VIII
Silnik: 1.8
Paliwo: Benzyna
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2010

23 Maj 2016, 20:52

No dobrze dzida - to co powiesz na to. W 2011 roku kupiłem 7-letni samochód z przebiegiem 130 000 km, od razu do mechanika, full serwis (płyny, filtry, klocki, tarcze), samochód chodził jak żyleta.
W 2012 roku do wymiany było sprzęgło - przy przebiegu 150 000 km, w 2014 wymieniałem tłumiki. Padła też 1 cewka. Padł też czujnik położenia wału korbowego.

Także o co chodzi z tym stanem? Przecież im samochód nabywa większego przebiegu, tym ryzyko rośnie, to maszyna = składa się z części, ruchomych, które się zużywają, jak i nieruchomych, na których swoje piętno odciska czas - np. gumy osłonowe od przegubu, przekładni (no właśnie, bo 1 miałem pękniętą).
Także stan możesz mieć super na daną chwilę, ale ryzyko "przyszłości" - napraw ... wynika z tego jaki jest przebieg, ile samochód ma lat. Im ma więcej przebiegu, więcej lat, tym ryzyko jest większe.

A co miał robione - pewnie, że ważne, tylko, żeby było na to faktury, a nie na słowo.

Podam inny przykład, Mazda 323F znajomej, 11-letnia, 88 000 km przebiegu. W 3 lata dobiła do 180 000 km przebiegu. Pierwsze 2 lata i przebieg do +- 150 000 km - gitara, później trzeba było wymienić sprzęgło, zawieszenie też trochę się trochę rozleciało, cylinderek jeden się zapiekł, jeden przewód hamulcowy pękł, szyba pasażera zaprzestała się opuszczać.

Dlatego najlepiej jak każdy będzie decydował za siebie, w sensie, że można podsunąć jakieś argumenty, ale nie forsować jedną teorię - że używany samochód jest najlepszy, bo nie zawsze tak jest.

"Nowe konstrukcje silników pokazały, że to nie znaczy trwalsze i 15tys. możesz wtopić w wymianę cudnej nowej konstrukcji pod maską po zakończeniu gwarancji."
dlatego nikt tutaj niczego ryzykownego nie poleca, 1.8 Hondy to przecież jeden z lepszych silników.
tomekdk
 

23 Maj 2016, 21:01

Tylko widzisz wymieniasz błahostki, bo czym innym jest sprzęgło albo tuleja czy poduszka. Były wpadki jak Subaru z dieslem gdzie sprzęgła padały po 40-50tys ale kto wiedział gdy kupował nowe.
Co do ryzyka silników to Honda jest ok ale nie każdy chce Hondę i ryzykuje z nowym silnikiem np VW w myśl jakoś to będzie skoro nowy.

Nie mówię, że nowy to zło i sam pierwszy kupiłbym jakbym miał kasę ale zadłużenie się po to aby mieć nowy samochód jest głupie skoro używka z tego samego segmentu spełni wymagania.
Tak jak napisałem to nie dom/mieszkanie tylko coś co można czymś zastąpić bez straty większości zalet :)
dzida
Forumowicz VIP
Awatar użytkownika
 
Posty: 15174
Zdjęcia: 455
Miejscowość: Biłgoraj
Prawo jazdy: 05 05 2008
Auto: Honda Civic VIII
Silnik: 1.8
Paliwo: Benzyna
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2010

23 Maj 2016, 21:09

tomekdk masz sporo racji, ale branie kredytu na zakup samochodu to obecnie bardzo nierozsądne rozwiązanie. Miało to rację bytu z 10-15 lat temu, kiedy rynek samochodów w Polsce nie był nasycony i naprawdę wybierać można było tylko w Polonezach, Fiatach i Daewoo - bez kontaktów umożliwiających sprowadzenie samochodu było bardzo ciężko. Teraz rynek jest tak nasycony, że wybierasz spośród kilkudziesięciu marek, setek silników i modeli samochodów. Samochód jeszcze nie stał się tym, czym telefony komórkowe, które obecnie kupuje się nowe, (chyba, że ktoś chce wypasiony model to bierze używany), ale kupno nowego już nie stanowi takiej przeszkody finansowej jak kiedyś. Jeśli nie stać nas na nowy samochód, nawet jakiś podstawowy klasy B, to nie ma sensu brać na niego kredytu, tylko kupić egzemplarz 3-5 letni, tym bardziej, jeśli autorka robi rocznie tylko 10 tysięcy kilometrów - gdyby kupiła nowy to utrata wartości byłaby ogromna, a jeśli by był na dodatek na kredyt to tym bardziej. :)
Petento
Początkujący
 
Posty: 194
Auto: .

23 Maj 2016, 22:37

Petento - zapominasz o jednej rzeczy ... czym ten rynek jest nasycony :)
W Polsce sprzedaje się rocznie ok. 300 000 nowych samochodów osobowych, przy imporcie na poziomie 800 000 - 1 000 000 samochodów (zależnie od roku), gdzie jadąc (teraz już jest ładna autostrada) parę lat temu DK2 ze Świecka w stronę Poznania po drodze mijało się wiele szyldów typu "Koreka licznika". A, że usługi są wciąż popularne, to chyba wie każdy, kto się interesuje importowanymi samochodami.
I takie usługi są dostępne dla każdego, dlatego nie masz nawet gwarancji, że samochód, który jest z polskiego salonu, nie ma takiej przygody. Ba - mogę śmiało postawić teorię, że w przypadku samochodu z polskiego salonu, łatwiej byłoby to zakamuflować, np. ktoś przed wizytą w serwisie / na stacji diagnostycznej ... koryguje sobie licznik. W przypadku sprowadzonego jakaś historia może być - wcześniejsza, której nie da się ukryć, a w przypadku takiego nowego - wszystko zależy od uczciwości właściciela.

A jak kupujesz nówkę - wiesz na czym stoisz od początku.

Poza tym zapominasz o oprocentowaniu, 10-15 lat temu były inne czasy, jeśli chodzi o branżę "kredytową" (oczywiście inna też była inflacja, ale czy płace rosły w odpowiednim tempie, by ją "pokryć"?).

A co to znaczy ... jeśli nie stać nas na samochód? Kto kupuje samochód za gotówkę, to głupota (jak to dzida pisze ;)) ciułać kasę na samochód. Kredyty są na tak niskim poziomie, że lepiej te pieniądze inwestować i zarabiać. Zresztą nikt nie kupuje samochodu / nie bierze kredytu za swoje ostatnie pieniądze, przecież i tak pracuje = zarabia, to będzie miał z czego spłacać, a kredyt też nie jest pewnie wielkim obciążeniem.
Moja rata za samochód wynosi 10% moich zarobków netto.

A weź przykład autorki - wyda przecież jednorazowo 40 000 zł ... a tak by płaciła co miesiąc, np. 900 zł, z przychodów, które będzie miała w przyszłości, a 40 000 zł może pracować na siebie / zarabiać / zabezpieczać.

Nie mówię, że kredyt to samo dobro, bo swoje kosztuje, ale znowu - są plusy, są minusy, w kontekście nowego samochodu (gdzie też są plusy i minusy).
tomekdk