Powietrze ucieka z silnika - Opel Astra 2 1.6. 8V

17 Maj 2012, 19:45

Witajcie!

Jestem pierwszy raz na tym forum, mam nadzieję, że znajdę pomoc :) Od razu zaznaczę, że nie mam wielkiej wiedzy na temat silników i jestem raczej laikiem w tym temacie.

Mam Opla Astrę II ('98) 1.6 8v (75 KM), z gazem (zdaje się, że II gen.). Auto ma przejechane - według licznika - 235 000 km. Silnik nigdy mnie nie zawiódł. Zimą odpalał nawet przy -22 st. Słowem: pracuje jak marzenie.

Niestety, jak ostatnio podniosłem maskę przy włączonym silniku, okazało się, że słychać dość głośne dziwne syczenie (w środku właściwie nic nie słychać, auto jest świetnie wyciszone, więc nie bardzo wiem, jak długo są już takie objawy - rzadko otwieram maskę przy włączonym silniku). Podjechałem do kolegi mechanika, odkręcił korek od oleju przy włączonym silniku i okazało się, że w górę ucieka powietrze - właściwie ciągły strumień powietrza. Potem wyjął bagnet i jak nadstawił dłoń, to podobno też czuć było uciekające powietrze. Stwierdził, że silnik jest do remontu, że ucieka kompresja i że to wina pierścieni lub zaworów.

Dodam, że silnik syczy naprawdę głośno. W środku właściwie nic nie słychać, ale dziś żona powiedziała, że jak koleżanka wsiadała do samochodu, to powiedziała, że chyba mamy kapcia, bo słychać ulatniające się powietrze! Sprawdziłem, że faktycznie słychać to na zewnątrz nawet przy opuszczonej masce. Auto ma też gaz i objawy są identyczne. Syczenie słychać też niezależnie od obrotów silnika - przy dodawaniu gazu nic się nie zmienia, dźwięk jest taki sam.

Dodam, że nie zauważyłem różnicy w mocy samochodu, a słyszałem, że przy uciekającej kompresji powinno to być odczuwalne. Generalnie silnik pracuje normalnie (obecnie jeżdżę, poniekąd przez te objawy, tylko na benzynie), poza tym dźwiękiem właściwie nic się nie dzieje i dlatego nie do końca mi się chce wierzyć w to, że jest do kapitalnego remontu. Auto było sprowadzone z Niemiec (przejechałem nim jednak już 70 000 po Polsce), kupione od handlarza i nie ma udokumentowanej historii. Słyszałem od dwóch osób sugestie, że pewnie licznik był kręcony i że faktycznie silnik wysiada, ale poza syczeniem naprawdę nie ma innych objawów. Oleju nie bierze w jakichś wielkich ilościach - czasem trochę dolewam, ale tyle co zawsze; spalanie też jest takie jak zawsze. Ucieka natomiast płyn chłodniczy, ale ten objaw jest już bardzo długo i ucieka podobno przez jakieś trójniki, których do tej pory nie wymieniłem.

Czy faktycznie to oznaka zużycia silnika, czy może być inna przyczyna?

Z góry wielkie dzięki za pomoc.
Ardenno
Obserwowany
 
Posty: 2
Prawo jazdy: 06 06 2003

18 Maj 2012, 00:02

Najlepiej to włóż głowę jak najblizej silnika i nasłuchuj w jakiej okolicy syczy,bo tak to można zgadywać,a plyn chłodniczy wycieka ci pod autem? Jeśli nie to spala ci plyn a to objaw walniętej uszczelki pod głowica.
Syczenie może byc tez objawem zużycia pierścieni,najlepiej było by zmierzyć kompresje.
sokol
Nowicjusz
 
Posty: 10
Miejscowość: Sosnowiec
Auto: Punto 1.2

23 Maj 2012, 21:29

Dzięki za odpowiedź. Odstawiłem samochód do innego mechanika. Okazało się, że było dziurawe serwo. Po naprawie - cisza w silniku :)
Ardenno
Obserwowany
 
Posty: 2
Prawo jazdy: 06 06 2003