07 Cze 2016, 20:33
Witam. Mam Fiata Punto I rocznik 1999. Pozwolę sobie opisać daną sytuacje. W czwartek rano wyjeżdżam 250 km do Rzeszowa.. po przejechaniu 40km w pewnym momencie wbijam hamulec do dechy a on ledwo hamuje... jade dalej i znowu to samo, podjeżdżam do mechanika, sprawdza auto i wszystko ok żadnych wycieków nic... jadę do drugiego (juz po drodze do tego drugiego auto hamuje dobrze) i to samo nic nie potrafi znaleźć, sprawdzają w trzech, wciskają pedał hamulca i nic...po czasie coś drgnęło i gdy wciskał do dechy to zdarza się, że jak wolno wciska to hamulec troche ucieka, jak szybko to ok... zawracam do domu, przez te 40km powrotu auto hamuje całą droge jak należy, auto zostaje u kolegi mechanika, kolega wszystko sprawdza, jeździ, hamuje, nic... wszystko w dobrym stanie.. jeżdżę teraz 2 dni i nic... wszystko zupełnie ok... Ma ktoś pomysł co było/jest grane?